Abp Światosław Szewczuk zauważa, że wojna, która toczy się na Ukrainie, ma wszelkie cechy walki duchowej. Charakteryzuje się przemyślną manipulacją złego ducha, który próbuje zasiać w naszych głowach propagandę grzechu. Zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego przypomina, że ze złem nie wolno nigdy dialogować, gdyż może stać się ono okupantem naszych umysłów i serc.
Abp Szewczuk podkreśla, że wczorajszego dnia i nocy ukraińska ziemia znów trzęsła się od rosyjskich rakiet i bomb, znów płonęły wsie i miasta. „Nasza szczególna modlitwa płynie do Mariupola, który heroicznie się broni i zadziwia swoją siłą cały świat. Równie heroicznie broni się Charków i Czernihów. Modlimy się też za okupowany Chersoń i Mikołajów” – mówił hierarcha w swoim codziennym przesłaniu.
Zaznaczył jednocześnie, że bohaterstwo wojskowe nie wystarczy, ponieważ wojna, która pustoszy Ukrainę, musi zostać wygrana także w umysłach i sercach. „Próba pokonania naszych serc rozpoczyna się, gdy wchodzimy w dialog ze złem. Wówczas paraliżuje ono naszą wolę i zaczynamy myśleć za pomocą obrazów grzesznej propagandy. Gdy zgadzamy się na zło, rozpoczyna się okupacja naszych serc” – powiedział abp Szewczuk.
„Żeby wygrać w tej wojnie, trzeba uświadomić sobie, że z grzechem, z diabłem, nie można rozmawiać, jego działanie trzeba odsłonić i odrzucić – jak mówił w jednej z katechez Papież Franciszek. W ten sposób można sprzeciwić się wrogiej ideologii i wygonić diabła, zarówno z naszych umysłów i serc, jak i z naszych domów i ziemi – powiedział abp Światosław Szewczuk. – Trzeba najpierw uświadomić sobie kłamstwo, a następnie użyć całej naszej siły i woli, a to prowadzi do wyzwolenia. Trzeba być czujnym, uważać na to, co do nas dociera, czy to przez prasę czy telewizję. To wszystko ma wpływ na nasz rozum, wolę i uczucia. Jeżeli czujesz, że coś zaczyna tobą władać, oznacza to, że jest to propaganda złego. Trzeba uświadomić sobie, że możemy wygrać, ale nie własnymi siłami, jedynie mocą Ducha Świętego.“