Emeryt na misjach

O księdzu, który śpi w namiocie na chórze kościoła, i o panicznym strachu z ks. prałatem Józefem Pawliczkiem, wikariuszem generalnym archidiecezji lwowskiej, rozmawia ks. Roman Chromy.

Ks. Roman Chromy: Jak to się stało, że eme­rytowany kanclerz kurii archidiecezjalnej w Katowicach „wylądował” we Lwowie?

Ks. Józef Pawliczek: – Ani mi się nie śniło, ani nigdy na myśl nie przyszło, że na starość zamieszkam na Ukrainie. 8 listopada 2009 r. pomagałem proboszczowi w Stanowicach. Na probostwie zadzwonił telefon. Usłyszałem w słuchawce głos abp. D. Zimonia, który powie­dział: „Józefie, byłbyś potrzebny we Lwowie. Pojedziesz?”. Przypominają mi się słowa pio­senki Haliny Kunickiej: „Niby nic, a tak to się zaczęło”.

Dlaczego właśnie do Księdza zadzwonił ar­cybiskup katowicki?

– Jesienią zeszłego roku abp Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski, był na Śląsku. W parafii pw. św. Jadwigi w Rybniku wspo­mniał, że potrzebuje kogoś do pomocy w or­ganizacji pracy kurii lwowskiej. Zapytał abp. Zimonia, co aktualnie robi emerytowany kanc­lerz katowickiej kurii. I tak trafiono do mnie.

Co zaproponował Księdzu abp Mokrzycki?

– Poprosił mnie, żebym pełnił funkcję mo­deratora kurii lwowskiej, bo prawo kościelne przewiduje taką funkcję. Jak przyjechałem na miejsce, mianował mnie wikariuszem ge­neralnym. Mam takie same kompetencje jak biskup diecezjalny, z wyłączeniem tych spraw, które prawo kanoniczne zastrzega dla niego: nie mogę m.in. erygować parafii i mianować proboszczów. Towarzyszę biskupowi przy wi­zytacjach parafii, rozmawiam z delegacjami wiernych, które odwiedzają kurię i udzielam dyspens. Prowadzę różne korespondencje.

Jaką archidiecezję zastał Ksiądz po przyjeź­dzie do Lwowa?

– Obrządek katolicki na Ukrainie, w odnie­sieniu do grekokatolików i prawosławnych, stanowi zdecydowaną mniejszość. W archi­diecezji lwowskiej, której obszar jest ponad dwadzieścia razy większy od obszaru archidie­cezji katowickiej, żyje około 150 tys. katolików. Parafii erygowanych kanonicznie jest sto pięć. Pod względem obszaru przeciętna parafa ar­chidiecezji lwowskiej jest sześćdziesiąt razy większa od przeciętnej parafii w archidiecezji katowickiej. Parafie są liczebnie małe, ale ob­szarem bardzo rozległe.

Możemy mówić o odrodzeniu Kościoła rzym­skokatolickiego na Ukrainie?

– Struktury Kościoła łacińskiego (rzymsko­katolickiego) na Ukrainie przywrócił w 1991 r. papież Jan Paweł II. Obecnie w archidiecezji lwowskiej pracuje stu siedemdziesięciu księży diecezjalnych i zakonnych. Połowę stanowią księża pochodzący z Ukrainy. Część z nich wy­wodzi się z polskich rodzin. Pozostali przyje­chali z różnych diecezji Polski.

Jak pracują księża w tak nietypowych oko­licznościach?

– Tradycje duszpasterskie, wdrażane przez duchownych w życie parafialne, są różnorodne. Niektórzy księża miejscowi studiowali w Rydze, kilku w ogóle nie było w seminarium. Przygoto­wali się do kapłaństwa w konspiracji. Prowadził ich, wyświęcony po kryjomu przez kard. Stefa­na Wyszyńskiego, ks. Henryk Mosing, doktor nauk medycznych. W archidiecezji lwowskiej są też księża, którzy studiowali w Lublinie, Prze­myślu, a nawet we Wrocławiu. No i najmłodsi, którzy kończyli aktualne seminarium lwowskie. Duszpasterstwo ma charakter indywidualny. Problematyczna jest sprawa przynależności wiernych do poszczególnych Kościołów. Zdarza­ło się, że rodzice, ze względu na ówczesne uwa­runkowania – brak parafii rzymskokatolickich – dawali ochrzcić dzieci w Cerkwi prawosławnej lub greckokatolickiej, ale wychowywali je po ka­tolicku. Ciekawe jest również to, że w świetle prawa państwowego każdy ksiądz na Ukrainie jest przypisany tylko do swojej parafii. Jeżeli działa poza jej terenem, to działa nielegalnie, chyba że to zgłosi odpowiednim urzędnikom.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11