Czy świat zapomniał o tym afrykańskim kraju?
Nie milkną wybuchy bomb w Somalii, ale zdaje się, że świat zapomniał o tym afrykańskim kraju. Kolejny zamach islamistycznej grupy Al-Shabaab spowodował ostatnio śmierć 10 osób i okaleczył wiele innych. Opady deszczu spóźniły się o cały miesiąc, co bardzo negatywnie wpływa na uprawy. Przypomina o tym bp Giorgio Bertin, administrator apostolski w Somalii.
Wskazuje on, że o ile zamachy i susza są jeszcze tematem podejmowanym przez media, to pozostałe problemy kraju schodzą na dalszy plan. Włoski hierarcha przebywa w Rzymie w związku z XXI Zebraniem Ogólnym Caritas Internationalis, które jest jednym z głównych ramion Kościoła walczących z kryzysem humanitarnym w Somalii.
W wywiadzie dla Radia Watykańskiego ordynariusz Dżibuti podkreśla, że aż 270 tys. somalijskich uchodźców znajduje się w obozach w sąsiedniej Kenii. Natomiast miliony jest wewnętrznie przesiedlonych. Wśród ludzi panuje strach i niepewność. „Sytuację zaognia jeszcze bardziej duża liczba uciekających przed wojną Jemeńczyków, których kraj znajduje się w katastrofalnej sytuacji” – mówi bp Bertin.
"Według mnie rzeczywistość Somalii nie zmieniła się zbyt wiele w ciągu ostatnich 10 lat. Podstawową charakterystyką jest niepewność, przede wszystkim wobec instytucji państwa, które dopiero powoli się odradzają. Niepewność powodowana obecnością obcych, ale i obywateli Somalii – mówi papieskiej rozgłośni bp Bertin. – Wystarczy pomyśleć, że mamy co najmniej 2 mln wewnętrznych przesiedleńców z powodu suszy lub tego, że niektóre strefy są w rękach islamistów. Wiele osób opuszcza Somalię – głównie młodzi – nie tylko z powodów ekonomicznych, ale zwłaszcza z braku wolności kulturowej, religijnej i osobistej. Młodzi szukają więc możliwości wyrażenia siebie poza społeczeństwem, które stało się, przynajmniej oficjalnie, bardziej islamskie i nie dające poczucia bezpieczeństwa. Jeżeli ktoś nie należy do silnego klanu, albo nie ma w rodzinie wysoko postawionego członka, nie może zrobić kroku na przód".
Abp Światosław Szewczuk zauważył, że według ekspertów wojna przeszła na nowy poziom eskalacji.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.