„Kolorowe dziecko urodzone 1 kwietnia 1854 r., syn Petera Toltona i Marthy Chisley, własność Stephena Eliota” – tak w księdze parafialnej odnotowano chrzest Augustine’a Toltona. 32 lata później Tolton został pierwszym w dziejach USA czarnym księdzem.
Jego historia niezbyt nadaje się na hollywoodzki film o „pierwszym w USA czarnym, który dał radę”, bo po ludzku ks. Tolton poniósł klęskę. Pokazał za to, jak być wiernym wbrew wszystkiemu i wszystkim.
Dziadkowie przyszłego księdza oraz ich córka Martha zostali ochrzczeni na polecenie pana, plantatora z Kentucky Johna Manninga. Martha – choć nie było to oczywiste u kogoś, komu religię narzucono bez pytania o zgodę – nie opuściła Kościoła do końca życia. Gdy córka Manninga wychodziła za mąż, w posagu dostała grupę niewolników, w tym 16-letnią Marthę. Młoda niewolnica została odłączona od członków swojej rodziny i nigdy więcej ich nie spotkała. Razem z nowymi właścicielami trafiła do Missouri. Tam poznała Petera Paula Toltona, także niewolnika. Poślubiła go i urodziła troje dzieci. Jednym z nich był Augustine, którego do końca życia zdrobniale nazywano Gusem.
Ku wolności
Gus już jako kilkuletnie dziecko musiał pracować w polu. Gdy w USA wybuchła wojna secesyjna, ojciec chłopców uciekł na Północ i dołączył do 180 tys. zbiegłych niewolników, którzy wstąpili do armii unionistów. Ślad po nim zaginął. Po pewnym czasie także Martha wybrała wolność.
W sąsiadującym z Missouri stanie Illinois niewolnictwo było zakazane. Uciekający niewolnicy kierowali się do leżącego tam miasta Quincy. Jednak nie zawsze udawało im się znaleźć azyl. Mogli zostać schwytani przez łowców zbiegów albo jako własność prywatna odesłani do pana. Karą za ucieczkę było odrąbanie stopy. W niewolniczych stanach działały też zbrojne grupy, których zadaniem było strzelanie do każdego Murzyna, który po zmroku nie był zakuty w łańcuchy. Jednak kobietom wychowującym małe dzieci niekiedy nie zakładano kajdan, a najmłodsza córka Toltonów, Anne, miała półtora roku. Martha skorzystała z tej okazji. Zabrała dzieci i pod osłoną nocy uciekła. Razem z Anne, 9-letnim Charlesem i 8-letnim Augustinem pokonała 30-kilometrową drogę do miasta Hannibal.
Dzięki pomocy napotkanych żołnierzy Unii Martha uniknęła śmierci z rąk konfederatów. Łodzią przepłynęła Missouri i dotarła do Quincy. Tam pomogła jej wdowa Anne Davis, której córka była rówieśniczką Augustine’a. Toltonowie rozpoczęli nowe życie.
Trudna wolność
Quincy nie było rajem. W 25-tysięcznym mieście Murzyni stanowili 300-osobową grupę zamieszkującą biedną dzielnicę. Augustine i jego brat musieli pracować w fabryce cygar. Trudne warunki sprawiły, że w 1863 r. 10-letni Charles zmarł na zapalenie płuc. Dwa lata później zakończyła się wojna secesyjna. Dopiero wtedy Martha dowiedziała się, że jej mąż tuż po ucieczce zmarł na czerwonkę.
Matka przekazywała wiarę dzieciom. W domu śpiewano psalmy, a cała rodzina chodziła do kościoła św. Bonifacego. Świątynię odwiedzali głównie Niemcy, dlatego homilie głoszono w ich języku. Mała grupka Murzynów gromadziła się w kącie nawy. Specjalnie dla nich ks. Schaeffermeyer powtarzał czytania i streszczał kazania po angielsku. Przy parafii działała szkoła prowadzona przez siostry ze zgromadzenia Notre Dame. Matka posłała do niej Augustine’a. Okazało się to strasznym doświadczeniem. Rówieśnicy wyzywali go i śmiali się z jego akcentu, a rodzice grozili, że przestaną dawać pieniądze placówce, która przyjęła Murzyna. Augustine wytrzymał w szkole niecały miesiąc.
Jakiś czas później trafił do państwowej Szkoły dla Kolorowych. Znowu spotkała go seria upokorzeń. Miał już 14 lat, ale nie umiał czytać. Uczył się razem z dużo młodszymi dziećmi. W dodatku uchodził za syna samotnej matki i wyróżniał się kolorem skóry, bo większość uczniów stanowili Mulaci. Na szczęście szybko nadrobił zaległości i zyskał akceptację kolegów.
Niegotowi na Murzyna
Córka Anne Davis, która dla Augustine’a była jak siostra, zmarła w wieku 16 lat. Do udzielenia jej sakramentów wezwano ks. Petera McGirra. Przybyły z Irlandii kapłan poznał towarzyszącego nastolatce czarnego chłopaka i postanowił mu pomóc. Załatwił mu miejsce w szkole parafialnej i zadbał o to, by Augustine’a nie spotkały żadne przykrości. Zauważył też, że chłopak od dawna służący do Mszy św. i działający w ruchu trzeźwościowym myśli o kapłaństwie. Ks. McGirr zaczął szukać dla niego seminarium. Jednak kolejne amerykańskie uczelnie kształcące przyszłych księży odpowiadały, że nie są gotowe na przyjęcie czarnego kleryka.
Po wieloletnich perypetiach, interwencjach u biskupa i przełożonego generalnego franciszkanów oraz długiej wymianie listów z księżmi z Europy Augustine’a Toltona przyjęło rzymskie Collegium Urbanum przygotowujące kleryków do pracy na misjach.
Tolton dotarł do Wiecznego Miasta w 1880 r., mając już 26 lat. Były niewolnik trafił do zabytkowej części Rzymu, gdzie na wyciągnięcie ręki miał Schody Hiszpańskie, Fontannę di Trevi i Koloseum. Doskonale się uczył. Zgodnie z seminaryjną regułą ślubował gotowość podjęcia pracy misyjnej w każdym kraju, do którego zostanie posłany. Pilnie studiował języki i kulturę ludów Afryki, licząc, że trafi właśnie tam. W Wielką Sobotę 1886 r. w bazylice św. Jana na Lateranie przyjął święcenia kapłańskie.
Wczesna starość
Ksiądz Tolton nie wyjechał nigdy do Afryki. Dzień przed święceniami usłyszał, że trafi do rodzinnej diecezji, by posługiwać tamtejszej czarnej ludności. Pomimo rozczarowania posłusznie przyjął tę decyzję i udał się do Stanów Zjednoczonych. Jako pierwszy w historii tego kraju czarny ksiądz wywoływał sensację. Na Mszach św. odprawianych przez niego w kościele św. Bonifacego pojawiały się tłumy. Gazety chwaliły jego rzymskie wykształcenie i talent oratorski. On sam pisał jednak, podsumowując swój pierwszy rok, że nawrócił jedynie 6 osób. Być może humor psuła mu zawiść ze strony białych księży. Nowego kapłana zwalczał ks. Michael Weiss, dziekan. Zabronił on ks. Toltonowi posługiwać białym i korzystać z ich ofiar. Na dodatek ks. Tolton wywołał skandal, błogosławiąc małżeństwo córki pewnej bogatej i wpływowej kobiety. Dziewczyna chciała poślubić mężczyznę nieakceptowanego przez rodziców, dlatego inni kapłani jej odmawiali.
Zmęczony atmosferą ciągłego konfliktu Augustine prosił o przeniesienie do Chicago i w końcu dostał zgodę. Nie wiadomo, czy zetknął się z polskimi emigrantami, których wówczas było w całych Stanach milion i którzy w Chicago mieli kościół św. Stanisława. Prawdopodobnie nie, bo biali rzadko przychodzili do parafii, którą objął. Posługiwał tam mieszkańcom czarnego getta, stanowiącym 27-tysięczną populację. Dzięki wsparciu finansowemu Katarzyny Drexel, augustianki pochodzącej z bogatej rodziny, budował kościół pw. św. Moniki. Kanonizowana w 2000 r. zakonnica przekazała mu na ten cel przynajmniej 36 tys. dolarów. Pomocą ks. Toltona była też jego matka, pracująca jako gospodyni na plebanii.
Przeciążony pracą czarny ksiądz w wieku 43 lat wyglądał jak starzec. 9 lipca 1897 r. zasłabł na ulicy. Wkrótce zmarł w szpitalu z powodu udaru słonecznego i mocznicy, którą prawdopodobnie zaraził się podczas posługi chorym.
Proces beatyfikacyjny pierwszego czarnego księdza w dziejach USA rozpoczął się w 2011 r. Na początku maja br. Stolica Apostolska zatwierdziła positio opisujące jego życie i cuda przypisywane jego wstawiennictwu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.