O koronce za alkoholika, konfesjonałach dla młodych oraz rodzinach, które ugoszczą przybyszów z innych krajów, mówi ks. Paweł Łabuda, diecezjalny koordynator ŚDM.
Spotykasz się z młodymi w związku z przygotowaniami do ŚDM. Hasło „Miłosierni miłosierdzia dostąpią” chwyta?
Jak zawsze na początku jest jakiś opór, ale jak się spojrzy inaczej i z perspektywy przygotowania do ŚDM – czyli tematów poprzedzających – to nabiera jasności i chwyta. Tym bardziej że mocno związane jest to hasło z s. Faustyną i Krakowem, z sanktuarium Miłosierdzia i z Janem Pawłem, Papieżem Miłosierdzia.
Na jakim etapie są przygotowania do ŚDM w diecezji?
Pracy jest już sporo za nami, ale ile jeszcze przed nami! Organizacyjnie: jest wyznaczonych pięć rejonów i pięć miast powiatowych, w których przeprowadzana jest akcja poszukiwania większej liczby wolontariuszy chętnych do działania. Młodzi wyszli także w teren, aby ustalać już konkretne atrakcje programu pobytu naszych gości od 20 do 25 lipca 2016 r. Poszukujemy miejsc do zakwaterowania. Mamy już ulotki, banery, roll-upy, działa strona www.sdmswidnica.pl. Najpilniejsze: potrzebujemy wolontariuszy.
Pierwsze rozczarowania już za Tobą? Co przepadło?
Na pewno brak odwagi nas wszystkich w konkretnych działaniach, czasami brak zrozumienia, że to nie jest dzieło jednego księdza i garstki jego pomocników, ale nas wszystkich jako chrześcijan, mało tego, również jako Polaków. Czekam, aż poczujemy się gospodarzami ŚDM. Na pewno nie wróci już stracony czas jakiegoś czekania czy braku zdecydowania, ale wierzę mocno, że nadrobimy zaległości, że obudzimy się w końcu.
Mam wrażenie, że inni są o wiele dalej w przygotowaniach niż my. Zgadzasz się, czy wyprowadzisz mnie z błędu?
Jakiś czas temu byliśmy troszkę z tyłu, ale już nabieramy prędkości i coraz więcej udaje się nam zrobić, np. lepsza jest komunikacja między rejonami, spływają potwierdzenia z różnych instytucji o ich zaangażowaniu i zakresie działań. Są też konkretne inicjatywy oddolne, np. kłodzki „Bieg do Serca”.
Jak może wyglądać miłosierdzie Polaków, diecezjan, względem młodych, którzy nas odwiedzą?
Na pewno wyrazi się ono w wielkiej otwartości na drugiego człowieka, bo my mamy w naturze podejmowanie gości i jak zawsze: czym chata bogata... Wierzę w to mocno, że młodzi ludzie doświadczą wielkiej miłości i życzliwości ze strony mieszkańców naszej diecezji. Cieszy mnie, że mam już pierwsze potwierdzenia rodzin, które chcą podjąć w swoich domach pielgrzymów ze świata.
„Ze świata” to znaczy skąd?
Na teraz mamy wstępne zgłoszenia z Francji, Czech, Niemiec. Pisali jeszcze młodzi z Włoch i z Hiszpanii. W naszej diecezji od 20 do 25 lipca mamy przyjąć około 3,5 tys. młodych ludzi, czyli po około 700 osób na każdy z pięciu wspomnianych rejonów. Wierzę jednak, że będzie więcej zainteresowanych. Otwórzmy serca, a przekonamy się, jak smakuje miłosierdzie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.