Kiedy abba Arseniusz przebywał jeszcze na dworze cesarskim, modlił się do Boga: „Panie, wskaż mi drogę zbawienia”.
2(11). „Kto przebywa w samotności i trwa w pokoju ducha, uwalnia się od potrójnej walki, to znaczy o opanowanie słuchu, mowy i wzroku. Będzie prowadził tylko jedną walkę – o opanowanie serca”.
3(39n.). Kiedy abba Arseniusz przebywał jeszcze na dworze cesarskim, modlił się do Boga: „Panie, wskaż mi drogę zbawienia”. Usłyszał głos: „Arseniuszu, unikaj ludzi, a będziesz zbawiony”. Tenże, gdy stał się mnichem, znowu modlił się tymi samymi słowami. Usłyszał głos, który mówił doń: „Arseniuszu, uciekaj [od ludzi], wycisz się wewnętrznie. Są to bowiem korzenie bezgrzeszności”.
4(45n.). Do abba Arseniusza przybył kiedyś świątobliwy arcybiskup Teofil wraz z pewnym urzędnikiem. Arcybiskup prosił starca, by ten powiedział mu naukę. Starzec milczał chwilę, a następnie rzekł do nich: „Jeśli wam powiem, czy będziecie przestrzegali?”. Oni przyrzekli, że będą. Starzec rzekł do nich: „Jeśli usłyszycie, że gdzieś jest Arseniusz, nie zbliżajcie się tam”. Innym razem arcybiskup chcąc zobaczyć go, wysłał najpierw gońca, by dowiedział się, czy będzie przyjęty. Abba polecił odpowiedzieć: „Jeśli przybędziesz, otworzę ci. Lecz jeśli tobie otworzę, otworzę wszystkim, a wtedy już dłużej nie będę tu mieszkał”. Arcybiskup usłyszawszy to rzekł: „Jeśli mam się udać do niego jako prześladowca, nigdy nie pójdę do tego świętego człowieka”.
5(63). Abba Arseniusz przybył kiedyś na miejsce porośnięte trzciną, kołyszącą się na wietrze. Starzec spytał braci: „Cóż to za szum?”. Odpowiedzieli mu: „To trzciny”. Starzec rzekł im wtedy: „Zaprawdę, jeśli ktoś żyje w pokoju ducha i usłyszy głos ptaka, nie zachowa już w sercu takiego samego skupienia, tym bardziej wy wśród poszumu tych trzcin”.
6(59). Mówiono o nim, że jego cela oddalona była o trzydzieści dwie mile i nieczęsto ją opuszczał. Inni załatwiali mu to, co konieczne. Kiedy zaś Sketis zostało zniszczone, wyszedł i rzekł z płaczem: „Świat stracił Rzym, a mnisi Sketis”.
7(66). Kiedy pewnego razu tenże abba Arseniusz przebywał w Kanopos, przybyła z Rzymu pewna niewiasta niezamężna, bardzo bogata, bogobojna, aby go zobaczyć. Przyjął ją arcybiskup Teofil. Prosiła go o wstawiennictwo u starca, by mogła zobaczyć się z nim. Arcybiskup udał się do starca i rzekł do niego: „Jakaś kobieta przybyła z Rzymu i chce cię zobaczyć”. Starzec jednak nie wyraził zgody, by przybyła do niego. Kiedy oznajmiono to owej kobiecie, kazała osiodłać zwierzęta mówiąc: „Mam nadzieję w Bogu, że go zobaczę. Wielu jest bowiem ludzi w naszym mieście, lecz ja przybyłam zobaczyć proroka”.
Gdy przybyła do celi owego starca, ten z Bożego zrządzenia znajdował się na zewnątrz. Niewiasta owa zobaczywszy go upadła mu do nóg. On podniósł ją i oburzony patrząc na nią rzekł: „Jeśli chcesz widzieć moją twarz, to patrz”. Ona jednak z powodu szacunku nie podniosła wzroku na jego oblicze. Starzec rzekł do niej: „Czy nie słyszałaś o moim sposobie życia? Trzeba się było nad nim zastanowić. Dlaczego powzięłaś zamiar odbycia tak długiej podróży morskiej? Czy nie wiesz, że jesteś kobietą i nie powinnaś się wałęsać? A może udasz się do Rzymu i powiesz innym kobietom, że widziałaś Arseniusza i morze uczynisz drogą kobiet udających się do mnie”. Ona odrzekła: „Jeśli Bóg pozwoli mi wrócić do Rzymu, nie pozwolę nikomu przybyć tu, lecz módl się za mnie i pamiętaj o mnie zawsze”.
On jednak odpowiedział jej: „Proś Pana, aby wymazał z serca mego pamięć o tobie”. Ona, usłyszawszy to, odeszła wzburzona. Gdy przybyła do miasta, z żalu dostała gorączki. Doniesiono arcybiskupowi, że zasłabła. Przybył więc do niej, aby ją pocieszyć i zapytał, co się stało. Odpowiedziała: „Obym tu nie przybyła! Powiedziałam starcowi, aby pamiętał o mnie, a on odpowiedział mi: «proś Boga, aby wymazał pamięć o tobie z mego serca». Dlatego umieram z żalu”.
Arcybiskup odpowiedział jej: „Czy nie wiesz, że jesteś kobietą, a przez kobiety nieprzyjaciel atakuje świętych mężów? Dlatego właśnie starzec tak ci odpowiedział. Za twoją duszę natomiast zawsze się modli”. W ten sposób podniósł ją na duchu i odjechała do siebie z radością.
***
Apoftegmaty Ojców Pustyni tom 2, Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).