Czasem ludzie boją się Ducha Świętego, bo On zmienia życie. Zaprasza do czegoś nowego, czego nie znamy, a każdy przecież już ma swoje środowisko, schemat, czasem „bagienko”.
- Jak wejdzie się w taką wspólnotę, to bez niej się usycha - twierdzą członkowie „Effathy”. Radomska wspólnota obchodzi w tym roku jubileusz 30-lecia.
Po tym kursie ludzie zaczynają inaczej czytać i słuchać. Nie zniechęcają się trudnościami, ale próbują je rozwikłać.
Z abp. Rino Fisichellą, przewodniczącym Papieskiej Rady ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji, gościem pierwszego ogólnopolskiego Kongresu Nowej Ewangelizacji w Kostrzynie, rozmawia ks. Witold Lesner.
Podstawowe prawo mówi: jeżeli coś się może popsuć, to na pewno się zepsuje. Wniosek szczegółowy: nie rób nic na siłę, weź większy młotek, czyli poproś Ducha Świętego o podpowiedź i siłę do działania.
– Ja tutaj przyszłam równo sześćdziesiąt lat temu (w 1947 r.). Rodzice wysłali mnie do szkoły podstawowej sióstr z leśniczówki, z zapadłej wioski pod Elblągiem, bo bali się, żebym tam nie zdziczała… – mówi s. Anita, zmartwychwstanka.
W radomskiej katedrze na wieczorze uwielbienia i Mszy św. spotkali się członkowie wspólnot i grup charyzmatycznych.
Włączają się nie tylko w dzieła w parafii. Służą podczas Wieczorów Chwały w kościele Chrystusa Odkupiciela Człowieka, prowadzą spotkania w areszcie śledczym, współtworzą wspólnotę odnowy w Bartągu, angażują się w prowadzenie rekolekcji ewangelizacyjnych w archidiecezji. Już od 20 lat.
Rzeczowo o łasce Chrztu w Duchu Świętym pisze o. Jean-Baptiste Alsac.
- Jezus przychodzi do niewidomej dziewczynki, którą rodzina przyniosła w swoim sercu - podczas Mszy św. z modlitwą o uzdrowienie padają słowa poznania. Tak objawia się Boża moc.
Czy jej historia to namacalny dowód na bezpośrednią ingerencję Boga w dzieje ludzkości?