Argument „nie mam czasu dla Boga” w wakacje jest nie do obrony. Franciszkanie z Darłówka zaproponowali wczasowiczom różnorodne spotkania w swojej świątyni.
– Idę z krwią do laboratorium i odmawiam dziesiątkę – mówi sanitariuszka z koszalińskiego szpitala. – Jak daleko mam do pracy? Jeden Różaniec. Odmawiam go zawsze w drodze – dzieli się mieszkaniec Rosnowa.
Statuty, zarząd, KRS, sprawozdania, wnioski – wygląda to zawile. Rodzi się pytanie: po co to wszystko? A jednak żeby lepiej działać, także dla Pana Boga, czasami warto się... sformalizować.
Potrafiła kruszyć twardych: ich serca, dystans, niewiarę. Pozbawiona wzroku i słuchu, poznawała świat dotykiem.
− Często słyszymy: „Gdyby przyszedł do nas jakiś charyzmatyczny kapłan…” albo „Gdybyśmy mieli człowieka z gitarą…”, albo „Gdyby przyszli młodzi…”. Gdybanie nie wystarczy – przekonuje Mariusz Mycielski.
Na św. Huberta do kaplicy Matki Bożej Bramy Niebios zeszli się myśliwi i leśnicy. Po raz pierwszy tutaj odprawiają wspólne Zaduszki za zmarłych towarzyszy.
Dwa lata pracowała w umieralni w Kalkucie. – Przeżyłam tam prawdziwe zakochanie. Fruwałam – mówi Barbara Rajczyk. Świecka misjonarka dzieliła się swoim świadectwem w sanktuarium w Skrzatuszu.
– Nie jesteśmy od tego, żeby kogokolwiek osądzać, ale z wielką delikatnością i miłością przyprowadzać do Jezusa – mówi s. M. Beata Witerska. Tylko On może uzdrowić rany, jakie zostawia aborcja.
Duchowe konsekwencje aborcji nie muszą pojawić się od razu. Mogą wrócić po dziesięcioleciach. Doświadczają ich nie tylko kobiety. Jątrzące się wewnętrzne rany noszą całe rodziny.
Za oknem praży sierpniowe słońce, a czwórka chłopców pochyla się nad wielką księgą. Przed nimi zapisana od góry do dołu tablica. Zupełnie niewakacyjny obrazek? Bynajmniej!
Św. Celestyn V. Po śmierci Mikołaja IV tron papieski nie był obsadzony przez ponad dwa lata.