Cała ta scena z matką synów Zebedeusza wydaje się żywcem wzięta z matczynych życiorysów.
Biskup Islamabadu o napaści i spaleniu żywcem dwojga niewinnych osób na podstawie samych tylko domniemań.
Męczeństwo Garetha i jego kilkuletnich synów po raz pierwszy zwróciło uwagę świata na prześladowania chrześcijan w Indiach.
Rok temu w pakistańskiej prowincji Pendżab grupa muzułmańskich ekstremistów spaliła żywcem chrześcijańskie małżeństwo z jego nienarodzonym dzieckiem.
Kilkoro oazowiczów wraz z księdzem z parafii w Łodygowicach koło Żywca, po 19 dniach rowerowej pielgrzymki dotarli do Istambułu.
Żałoba po śmierci bliskich jest niezbędna. Nie wolno jednak na zawsze „pogrzebać żywcem” pod smutkiem całej swojej rodziny.
Zgrzytają murarskie kielnie. Tłum ludzi, księża w ornatach i biskup Jan patrzą, jak robotnicy zamurowują żywcem 46-letnią kobietę.
Byliśmy pogrzebani żywcem. Niewielu wierzyło w to, że jeszcze żyjemy. 70 dni 700 metrów pod ziemią. Wstaliśmy z martwych.
Rozszalały żądzą krwi tłum rozpalił stos za miastem i zagroził Świętej, że ją spali żywcem, jeśli nie będzie złorzeczyć Chrystusowi.
Czynem godnym potępienia nazwał Kościół w Pakistanie spalenie żywcem w tym kraju muzułmanina oskarżonego o bluźnierstwo. Do tragedii doszło w prowincji Pendżab.
Diabeł ucieka przed prawdziwą radością - mówił św. Filip Nereusz...