W katedrze Notre-Dame spotykają się dwa światy. W nawie głównej siedzą rozmodleni chrześcijanie, a naokoło spacerują turyści.
Matka przeorysza zdecydowanym ruchem odsuwa ciężką, czarną kotarę. – Stare mury, wilgoć i szalejąca gruźlica: witamy u sakramentek na Nowym Mieście! – żartuje na powitanie.
Od ponad 20 lat zachwyca muzyka z filmu „Misja”. Ale ona zrodziła się tylko w wyobraźni współczesnego kompozytora. O prawdziwej muzyce Indian świat usłyszał dopiero w 1991 r. Dzięki werbiście o. Piotrowi Nawrotowi.
Pierwsza niedziela w czasie tegorocznego odpustu w Tuchowie była dniem pielgrzymki przedstawicieli samorządu terytorialnego, jak również obecności ordynariusza diecezji – JE. ks. bpa Andrzeja Jeża.
Wszedł do tynieckiego kościoła i wtedy coś w nim pękło, albo lepiej: coś się w nim otworzyło. Zabłysło światło – jego źródło znalazł w Wielkopolsce.
W ciągu 18 lat zdążyli dojrzeć nie tylko w wierze, ale i w przyjaźni. Wielu z nich zostało rodzicami, odzyskało zdrowie, przeżyło nawrócenie... Niektórzy już w niebie zajęli się organizacją bazy i poszukiwaniem kwater.
– Przyszłość tego miejsca jest jak nigdy optymistyczna – uważa ks. Tadeusz Kondracki, kustosz diecezjalnego sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej.
Już przodkowie pana Alfreda grali dla Maryi w Piekarach Śląskich. Dobrym wskaźnikiem tego, jak byli tam szanowani, jest liczba ich chrześniaków odnotowanych w starych księgach parafialnych.
Matki, ojcowie i dzieci, babcie, dziadkowie z całego świata spotykają się z Namiestnikiem Chrystusa po raz siódmy. Do Mediolanu na Światowe Spotkanie Rodzin z papieżem przyjedzie prawie dwa miliony ludzi.
- Nie jesteśmy samotni, bo jesteśmy dla Boga. I choć jesteśmy sami w naszym pustelniczym domku, to ta samotność ma nam pomoc jeszcze bardziej intensywnie doświadczać Boga – wyjaśnia o. Marek Szeliga, przeor kamedułów.
Ta postać nie pasuje do łzawych, cukierkowych żywotów świętych.