Okazuje się że nie tylko trzeba być silnym aby być chrześcijaninem ale również bogatym :)) Wejście 160zł, podróż do Łodzi i z powrotem ok. 200zł do tego nocleg 150zł, w sumie 510 zł. Mój mąż zarabia 1500zł, normalnie brak słów a może to taki żart prima-aprilisowy w styczniu :)
Jeśli zagadasz z organizatorami to możesz otrzymać zwrot części kosztów. Z reguły tak wspólnoty działają by finanse nie były przeszkodą. Moim zdaniem to, że się cenią świadczy o ich profesjonalizmie.
U nas na wsi mamy bardzo nieprofesjonalnego proboszcza, za darmo udziela nauk i systematycznie przygotowuje paczki dla biedniejszych rodzin. Pewnie się zdziwi, gdy się dowie, że jest tak nieprofesjonalny :)
Proszę Pani, 1) najpierw proszę sprawdzić informacje na mezczyzni.net o kosztach, zanim będzie Pani mijać się z prawdą. Koszty są następujące: Pełny weekend z noclegami i wyżywieniem (160 zł) Tylko sobota - bez noclegów. (60 zł) Od soboty bez sb. śniadania do końca (110 zł) Ponieważ sobota to 'centum' wydarzeń, to można uczestniczyć w najbardziej treścią wypełnionych zajęciach za 60 PLN. 2) Prąd, noclegi, wyżywienie, nagłośnienie etc - to nie jest a darmo. Może Pani uwierzyć, że jest to robione po kosztach. Męża zapraszamy, jeśli już lideruje jakiejś grupie męskiej w Kościele, to na pewno będzie znał realia działalności.
Dziękuję za doprecyzowanie. Mój komentarz był oparty jedynie na informacjach przekazanych w tym krótkim artykule. W takim wypadku faktycznie koszty są do "przełknięcia". Mój mąż jeszcze nie lideruje żadnej grupie ale kto wie co przyniesie przyszłość.
Wejście 160zł, podróż do Łodzi i z powrotem ok. 200zł do tego nocleg 150zł, w sumie 510 zł. Mój mąż zarabia 1500zł, normalnie brak słów a może to taki żart prima-aprilisowy w styczniu :)
Tylko sobota - bez noclegów. (60 zł)
Od soboty bez sb. śniadania do końca (110 zł)
Ponieważ sobota to 'centum' wydarzeń, to można uczestniczyć w najbardziej treścią wypełnionych zajęciach za 60 PLN.
2) Prąd, noclegi, wyżywienie, nagłośnienie etc - to nie jest a darmo. Może Pani uwierzyć, że jest to robione po kosztach.
Męża zapraszamy, jeśli już lideruje jakiejś grupie męskiej w Kościele, to na pewno będzie znał realia działalności.
W takim wypadku faktycznie koszty są do "przełknięcia". Mój mąż jeszcze nie lideruje żadnej grupie ale kto wie co przyniesie przyszłość.
To jest specyficzna "grupa docelowa"...