Problem z Bernardem polega na tym, że taki Bernard był tylko jeden i później nie było mu podobnego pod wpływem siły mowy i przykładu. Nie potrafił wychować podobnych sobie albo Bóg nie dał takiej łaski. W tym drugim wypadku Bernard nie ma winy pozostaje tylko tajemnicą Boga dlaczego powołuje tylko ,,oryginalnych" świętych z unikalnymi w historii Kościoła zaletami. Gdyby takich świętych można było sobie wymodlić świat byłby dużo prostszy i może po ludzku piękniejszy, ale czy Bogu o to chodzi?