I co to ma właściwie znaczyć? Czy będzie to sprzyjać pogłębieniu wiary, lepszemu poznaniu jej prawd? Oczywiście nie! Jak brak jest znajomości teologii, umiejętności głoszenia kazań i wiary, to wtedy zamiast z rekolekcji, nabożeństw i mszy świętych robi się happeningi. Nic z tego dobrego nie będzie.
Czego to się nie robi by uatrakcyjnić wiarę katolicką - różaniec od papieża na spadochronie, tego jeszcze nie było. Następnym razem może jakiś biskup na spadochronie, albo sam Franciszek? Tłumy wiernych gwarantowane.