publikacja 15.06.2011 14:19
Co to za misje w Europie, mógłby ktoś powiedzieć, ale i u nas w Tunezji jest trochę podobnie – żyjemy bardzo skromnie, ale nie w takim dramatycznym ubóstwie jak w innych częściach Afryki. Jesteśmy tutaj posłani nie tyle, by ewangelizować biednych, lecz by być świadkami Chrystusa dla tych, którzy Go nie znają.
Książka ks. Marka Rybińskiego "Zapiski Tunezyjskie" i płyta "Dusza Tunezyjska" - o jego życiu i śmierci. Zapiski Tunezyjskie/ SOM
Pierwszym moim bohaterem był Winnetou. Gdy walczył, atakując wroga, wydawał z siebie charakterystyczny dźwięk. Podobne drganie dźwięku w głosie, trochę piskliwe, słyszałem potem w relacjach z każdego miejsca, gdzie kobiety arabskie opłakiwały stratę kogoś bliskiego. Taki sam głos towarzyszy mi dzisiaj z drobnymi przerwami w ciągu całego wieczoru. I nie jest to głos smutku, tylko radości – tak Tunezyjki wyrażają swoją radość z zamążpójścia. Ten sam śliczny głosik wydawały dzisiaj uczennice w szkole. Żartują sobie tutaj ze mnie czasami. A to że źle wypowiem jakieś zdanie po tunezyjsku, a to że zrobię coś nie tak – dzieci przychodzą do mnie, żeby się moim kosztem (co mi zbytnio nie przeszkadza) rozerwać. Dziewczyny z najstarszych klas zrobiły sobie zabawę – wyciągały białe chusty i jak rzutem do celu próbowały umieścić je na mojej ogolonej (nie łysej!) głowie, jednocześnie próbując mnie złapać za rękę. Dziewczyny bawiły się przy tym świetnie i ja wraz z nimi, bo lubię, gdy się ludzie śmieją, a dzieci śmieją się uroczo. Dowiedziałem się, że odbyła się właśnie ceremonia zaślubin i że one mnie zaślubiały (tego przełożony nie powinien przeczytać!).
I znowu te same dźwięki słyszę za oknem, coraz cichsze i cichsze, milkną. Poczytam jeszcze trochę. Co za cisza ! I tak będzie aż do godz. 6.00, kiedy to muazini zaczynają się modlić w meczetach – przykładnie dając znać wszystkim w okolicy, że jeśliś otworzył oko, wierzący człowieku, to trudno, byś pierwszej swojej myśli nie skierował do swojego Stwórcy. A jeśliś człowieku wierzący jeszcze oka nie otworzył, to my ci pomożemy – zdaje się śpiewać muazin – bo trudno, żebyś spał tak długo, kiedy Pan Bóg budzi do życia nowy piękny dzień. Dzień ucisza wszystkie dźwięki za moim oknem. Zresztą i tak nie mam czasu ich słuchać. Ale to wszystko powróci wieczorem...
Zobacz również zwiastun filmu zrealizowanego kilka dni po śmierci ks. Marka. Cały film został dołączony do książki "Zapiski Tunezyjskie".