publikacja 14.06.2018 05:45
Wrażliwa i trudna – tak sytuację chrześcijan w Nepalu określają tamtejsi rozmówcy. Co prawda państwo gwarantuje wolność wyznawcom wszystkich religii, ale nie brak głosów, że tylko na papierze. Jak zatem rozwija się Kościół u stóp Himalajów?
Do 2007 r. położony pomiędzy Chinami a Indiami Nepal, o powierzchni o połowę mniejszej od Polski i liczący ok. 30 mln mieszkańców, był hinduistyczną monarchią, którą od 1769 r. rządziła niepodzielnie dynastia Shah. Kres jej rządów zapoczątkowały wojna domowa wszczęta przez maoistów w 1996 r. i masakra rodziny królewskiej w 2001 r., dokonana przez spadkobiercę tronu Dipendrę, który po dokonanej zbrodni popełnił samobójstwo. Obecnie Nepal jest świecką republiką, gdzie większość parlamentarną stanowią frakcje komunistyczne. Dominującą religią pozostaje hinduizm. Od trzech lat w kraju wdrażana jest konstytucja, której jeden z zapisów dotyczy wolności religijnej. – Obecny sekularny system jest lepszy dla grup mniejszościowych – twierdzi s. Marietta ze Zgromadzenia Jezusa. – Niestety, tym co dzieli i różni, jest wąskie myślenie i fanatyzm – dodaje, pytana o przypadki ataków na chrześcijan, o których donoszą raporty dotyczące prześladowania tej grupy religijnej na świecie.
Ponad podziałem kastowym
S. Marietta pochodzi z Indii. W Katmandu prowadzi szkołę św. Marii, gdzie większość uczennic to dziewczynki z hinduistycznych rodzin.
Skazani
Zdaniem pastora Chandry chrześcijanie traktowani są jak obywatele drugiej kategorii.
Chandra pochodzi z hinduistycznej rodziny. Przez lata spełniał praktyki nakazane przez rodzimy system wierzeń. – To były wyuczone rytuały, bez osobowej więzi. Wiara w 33 miliony bóstw. W sercu możesz wierzyć, w co chcesz, ważne, że spełniasz rytuał. Rzuciłem to, zostałem komunistą. Kiedy potem przyjaciel przyprowadził mnie na spotkanie grupy chrześcijan, byłem wściekły. To byli „Młodzi z misją”. Wkrótce przyjąłem chrzest. Wtedy ojciec mnie wydziedziczył – opowiada. I podkreśla: – Dla mnie chrześcijaństwo to nie religia, ale relacja z żywym Bogiem.
Chandra przytacza dane z raportu Baptist Seminary w Massachusetts, z których wynika, że Nepal należy do państw, w których chrześcijaństwo rozwija się bardzo dynamicznie, ale wciąż jest mniejszością. – Chrześcijanie są prześladowani przez radykałów – uważa pastor. Niepokój Chandry budzi też zeszłoroczny aneks do prawa karnego, dotyczący m.in. obrazy uczuć religijnych. – Sprzyja fałszywym oskarżeniom. Kilka spraw przeciw chrześcijanom jest już w sądzie. Ostatnio 62-letniego pastora skazano na 12 lat więzienia. Spalono też kościół w północnej części kraju. Dwie kobiety zamknięto w więzieniu… – wymienia.
Zwraca też uwagę, że w kraju, gdzie tradycyjna wiara nakazuje rytualne palenie zwłok, nie ma cmentarzy, gdzie chrześcijanie mogliby grzebać swoich zmarłych. Chrześcijańskie pogrzeby są zakazane, a wyznawcy Chrystusa muszą kremować zmarłych i prochy wrzucać do rzeki Bagmati, tak jak hinduiści.