Wszystkie szkoły i inne katolickie instytucje edukacyjne w indyjskim stanie Chhattisgarh zostały wczoraj zamknięte w proteście po niedawnym gwałcie na zakonnicy.
„Ten symboliczny gest ma zwrócić uwagę świata na dramatyczny los kobiet w tym kraju” - tymi słowami arcybiskup Raipuru, miasta gdzie w minionym tygodniu doszło do gwałtu, wezwał do pokojowego strajku. Abp Victor Henry Thakur wskazał, że zamknięcie szkół jest wyrazem bólu całej wspólnoty chrześcijańskiej w obliczu nasilającej się przemocy i braku wystarczającej reakcji ze strony władz. Sprawcy gwałtów przeważnie pozostają bezkarni.
Hierarcha wyznał, że spotkał się ze zgwałconą zakonnicą i jest poruszony jej ogromną wiarą. „Całe swe cierpienie i to, co się wydarzyło, zawierzyła Jezusowi. Mimo doznanej traumy pragnie jak najszybciej wrócić do ubogich i potrzebujących, wśród których pracowała” – wyznał abp Thakur.
Hinduska salezjanka została napadnięta na misji nocą przez dwóch mężczyzn, którzy po odurzeniu jej narkotykami kilkakrotnie ją zgwałcili. Przewodniczący episkopatu Indii nazwał gwałt na zakonnicy „hańbą narodową”.
Jednym z tego powodów są postępowe reformy wprowadzane w tej wspólnocie kościelnej.
W sumie 222 katolickich osób duchownych musiało opuścić Nikaraguę od 2018 roku.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.