– Dla mnie to oczywiste, że jeżeli Pan Bóg dał mi w życiu tyle szczęścia, zdrowie, rodzinę, to powinnam się tym szczęściem podzielić – mówi Kalina Kabat. – Dlatego pracowałam w wolontariacie. Dlatego pojechałam na misje.
– W Gabonie na dzieci i młodzież czyha wiele zagrożeń. Najczęściej jest to przemoc fizyczna i seksualna. Bywa, że dzieci są odrzucane przez najbliższą rodzinę i podejrzewane o uprawianie czarów. Wiąże się to z magią, wciąż mocno zakorzenioną w Afryce – opowiada s. Barbara Kiraga, salezjanka.
Z naszej diecezji jest ich 18. Są na wszystkich kontynentach. Misje stały się dla nich nowym powołaniem, miejscem pracy i głoszenia Ewangelii, drogą życia i realizacją osobistych marzeń.
Ks. Piotr Lewandowski, misjonarz, mówi o Boliwii, wewnętrznym zmaganiu i potrzebie głoszenia Boga bliskiego człowiekowi.
Są wśród zarażonych wirusem HIV i poczętych z gwałtu. Zajmują się analfabetami i rozmawiają o Jezusie z wierzącymi w zabobony. Między innymi na tym polega praca na misjach.
Sześcioro studentów z Krakowa wraz z jezuitą o. Krzysztofem Nowakiem pojechało na trzytygodniowy wolontariat misyjny do Egiptu. Uczyli się tam... dawania miłości!
O misjach w zielonym piekle, tęsknocie za tlenem i o swoim miejscu na ziemi mówi ks. Józef Zyzak.
Ten biały w środku to ksiądz ze Śląska. Ma pióropusz papuaskiego wojownika i jest pomalowany w barwy szczepu Masumawe, który... przyznał mu obywatelstwo.
Najważniejsze są obecność, uśmiech i choćby krótka rozmowa.
– Ekwadorczycy to ludzie wierzący, ale ich wiara jest jeszcze powierzchowna. Mają swoje zabobony i wierzenia, z którymi czasami trudno walczyć. Podczas nabożeństw reagują zaś żywiołowo – mówi Magdalena Michałkowska.