Katolik w Europie

Wielki Post to czas naszej wewnętrznej batalii z grzechem, zniewoleniami. I czas, kiedy zastanawiamy się nad tym, kim jesteśmy, jacy mamy być.

– I myślę, że nie jesteśmy tu wcale osamotnieni. Są w PE ludzie, których widywałem na organizowanych regularnie spotkaniach ekumenicznych, a także na Mszach św., choć w trakcie debat nie dawali nigdy poznać po sobie, że chrześcijaństwo jest im bliskie. Kiedy podczas Mszy św. stoimy obok siebie i przekazujemy sobie znak pokoju, to daje nadzieję, że również w tej politycznej debacie uda się nam nawiązać porozumienie.

Jest pełen nadziei, że tych osób będzie przybywać i im więcej będzie osób, które aktywnie będą występować w obronie wartości, tym liczniejsza będzie grupa takich, którzy ich poprą, zdecydują się wyjść z cienia. Wbrew silnym środowiskom antychrześcijańskim, które nie mają przewagi liczebnej, ale zdobywają większość w głosowaniach. Teraz toczy się batalia o sprawy podstawowe – i trzeba w niej uczestniczyć.

– A budujące bywają drobiazgi – mówi poseł Olbrycht. – Kiedy w PE zarządza się minutę ciszy dla uczczenia czyjejś śmierci, sporo osób na zakończenie robi znak krzyża – bo właśnie wykorzystało tę chwilę na modlitwę za duszę zmarłego.

***
Chcą Boga

Bożena Rogolińska z Bielska-Białej, dyrektor Zespołu Szkół im. Lelewela w Brukseli:
– Jestem tu w Belgii od 10 lat. I z pewnością mogę tu być sobą, choć wiele mnie od belgijskich sąsiadów różni. Jednym z takich punktów jest stosunek do tradycji religijnej. Chociaż większość Belgów deklaruje katolicyzm, kościoły belgijskie są puste, a modlitwa w nich przypomina bardziej radosne spotkanie z ludźmi niż z Bogiem. Dlatego w Brukseli chodzę na ogół do kościoła razem z Polakami. To, co poza kościołem, jest w Belgii prawie zupełnie zlaicyzowane. W niedziele moi sąsiedzi myją samochody, sprzątają. Czy w ich rozmowach jest jednak miejsce dla spraw ważnych, także dla Boga? Myślę, że tak. Kiedy syn znajomych stracił w wypadku kolegę, znaleźli czas na wiele godzin rozmów z chłopcem…

Ks. Wiesław Matusik, proboszcz w San Elpidio we Włoszech:
– Pracowałem jako duszpasterz w Czechach i we Włoszech. Dobrze znam sytuację w Holandii. I choć w każdym środowisku są inne trudności z realizacją chrześcijańskiego powołania, okazuje się że wszędzie jest ono możliwe. I wszędzie daje człowiekowi żyjącemu blisko Boga ogromną satysfakcję. Bywają środowiska, gdzie bycie katolikiem wymaga szczególnej odwagi, ale są też ludzie, którzy tak samo jak my pragną Bożego ładu i gotowi są domagać się poszanowania Bożych praw.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 1 2 3 4 5 6