Hmm, gdyby liczyć "urodzenia" też miałbym się czym pochwalić. Nie onkologicznie, kardiochirurdzy raz a drugim razem chirurdzy naczyniowi. W pierwszym przypadku dni lub godziny mi zostały a w drugim nie pamiętam, na ulicy mnie zabrali nieprzytomnego. Jednak ani w pierwszym ani w drugim przypadku mimo mej wiary nie przypisywałem tego Bogu. Wszak jestem małym źdźbłem na ziemi by BÓG MÓGŁ MNIE OGARNĄĆ.