Bardzo piękne i słusznie słowa, ale ostatnie zdanie budzi pewnien niepokój: " ...propozycja, by o ważności swego małżeństwa ludzie mogli rozstrzygać na forum wewnętrznym, we własnym sumieniu, budzi poważne zastrzeżenia." Kościół na ten temat wypowiada się jasno. Nikt osobiście NIE MOŻE rozstrzygać o ważności swojego małżeństwa. To jest sprawa sądów kościelnych, a nie osobistego widzi mi się.
Od momentu opublikowania AL różni biskupi i kardynałowie uprawiają słowno-intelektualną ekwilibrystykę, by przekonać maluczkich, że papież wcale nie napisał tego, co napisał. A papież milczy, bo przecież wie, co napisał. I nie po to napisał, żeby teraz mówić, że nie napisał.
No to usun... kto ma to usunac? Przypuszczam, ze czterej kardynalowie - gdyby mogli - zamiast przesylac papiezowi dubia, to by adhortacje usuneli. W zamian, chetnie by tez przedstawili nowa wersje. Jak narazie to papiez usuwa kardynalow... niemniej, Twoj komentarz jest sluszny!
Chrystus mówił "niech wasza mowa będzie tak tak nie nie. To nie znaczy tylko, że należy nie przysięgać. To znaczy również by wasza mowa była prosta. Jeżeli papież zaczyna gadać tak, że nawet kumple po fachu go nie rozumieją, to kto przez papieża przemawia? Szatan?