Siostra Michaela Rak ratuje trafiających do hospicjum w Wilnie, którzy toną w wątpliwościach, lęku i samotności

Siostra Michaela Rak SJM porównuje modlitwę do wartkiego nurtu wody: – Kiedy czuję, że zamieniam się w mętne bagienko, tęsknię, by fale znów mnie uniosły.

Gdy obserwuję, że ten nurt słabnie, ze wszystkich sił się staram, żeby tylko nie znaleźć się poza nim; aby nie uznać, że Pana Boga nie ma – podkreśla. – Przestrzenią modlitwy jest zawsze moja relacja z Bogiem – dodaje. Wie, o czym mówi, kiedy porównuje modlitwę do wody, bo potrafi świetnie pływać i zna środowisko wodne. Kiedyś, przebywając z młodzieżą na wakacjach na Mazurach, rozmodlona siedziała na brzegu. Nagle poderwał ją wrzask. Okazało się, że jedna z dziewcząt zanurkowała i nie wypływała na powierzchnię. Nie marnując czasu na zdejmowanie habitu siostra wskoczyła do wody, wyciągnęła dziewczynę i wykonała jej sztuczne oddychanie. Po kilku latach do s. Michaeli przyjechała nieznajoma młoda zakonnica ze Zgromadzenia Sióstr Matki Teresy z Kalkuty. „To ja jestem tą dziewczynką, którą siostra wtedy uratowała” – usłyszała.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31 1
2 3 4 5 6 7 8