Siedzę więc w ławce i powtarzam klasę piątą… i się uczę. Reakcje też mam jak dziecko (i nawet ostatnio mama mi napisała, że dzieciaki mnie lubią, bo widzą bratnią duszę dziecka). Niedawno, też razem z ekipą ze szkoły i moim etatowym przewodnikiem Neżym, który pokazuje mi piękno Tunezji, byłem w Korbusie. Cudo!
Gdy tak żyję z dnia na dzień - trochę żartem powiem - boję się jednego, że w swoim rozwoju powrócę przynajmniej do 5 klasy szkoły podstawowej. Przyczyna - ciągłe przebywanie z dziećmi i codzienny kurs języka francuskiego z piątoklasistami ramię w ramę w ławce (prezentuję taki poziom francuskiego jak tunezyjskie dziecko z piątej klasy, które już w niektórych przypadkach naprawdę płynnie potrafi się wyrażać). Siedzę więc w ławce i powtarzam klasę piątą… i się uczę. Reakcje też mam jak dziecko (i nawet ostatnio mama mi napisała, że dzieciaki mnie lubią, bo widzą bratnią duszę dziecka). Niedawno, też razem z ekipą ze szkoły i moim etatowym przewodnikiem Neżym, który pokazuje mi piękno Tunezji, byłem w Korbusie. Cudo! Widziałem jakąś posiadłość książęcą, dech w piersiach zabiera. Widziałem kościół katolicki w Beja zamieniony na bibliotekę, cmentarz katolicki zdemolowany i zapuszczony, cmentarz wojskowy armii europejskich - cudnie utrzymany, widziałem góry, a w nich pustelnie wbudowaną w skałę, do której tylko można się dostać za pomocą lin.
Dochodzimy do miejsca gdzie objawiła się w sposób wybuchowy moja dziecięca natura i dramatyczne cofanie w rozwoju do stadium dziecka. Nagle w czasie drogi zobaczyłem osła, który gdy zatrzymałem samochód na polnej drodze, położył się dwa metry przed samochodem, zaczął się tarzać jak dziecko w piasku i śmiać się! (tak mi się wydawało!). To było coś niesamowitego, takiego czegoś nie da się zapomnieć do końca życia - wyskoczyłem z aparatem z samochodu, ten osioł (za przeproszeniem) przestał się tarzać - zacząłem z nim rozmawiać żeby tarzał się dłużej a on miał w nosie moje prośby, gdy byłem gotowy do robienia zdjęć wstał i sobie poszedł tupałem nogami jak dziewczynka z 1 klasy, która robi czterdzieste podejście bym wziął ją na ręce i zrobił huśtawkę i niestety dostaje kosza, bo już nie mam na to siły. Tupałem jak ona i wtedy zobaczyłem śmiejących się w samochodzie nauczycieli. Musiałem im wyjaśnić, że buty mi się zabrudziły. Nie dali się przekonać i dalsze dziesięć minut przemilczałem uważając, żeby mi z samochodu nie powypadali ze śmiechu. I takie niebezpieczeństwa, prócz malarii (oczywiście w głębi Afryki), czekają na misjonarzy. Mam na myśli cofanie się w rozwoju.
Nie ma drugiego takiego okna na świecie
Wrażenie, że dziedzictwo kulturalne muzułmanów-Tunezyjczyków to w wielu wypadkach piękne obiekty związane z chrześcijaństwem, dotarło do mnie też po drugiej wizycie w Kartaginie. Oto dostaliśmy zaproszenia na koncert Chopina i kilku innych kompozytorów. Odbywał się we wnętrzu wspaniałej, po chrześcijańskiej bazyliki, w miejscu, które dotykał swoją obecnością choćby św. Augustyn czy św. Cyryl. Michał Pietrzak, bo tak się nazywał pianista grał świetnie, choć ja słuchania muzyki klasycznej ciągle się uczę. Nawet wspaniałą polszczyzną powiedział mi staropolskie dobry wieczór, gdy przedstawiłem się mu w przerwie koncertu. I to wszystko w jednym z najpiękniejszych obiektów Tunezji, w byłej katedrze chrześcijańskiej.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).