Św. Ignacy jak dobry trener wyznacza cel, daje motywację do walki, uczy rozkładać siły, rozpracowuje taktykę przeciwnika i organizuje obóz kondycyjny.
O świętym Ignacym z Loyoli pisaliśmy obszernie, kiedy przypadała 450. rocznica śmierci tego słynnego Baska, nawróconego żołnierza, założyciela zakonu jezuitów, jednej z najważniejszych postaci w nowożytnych dziejach Kościoła. Zamiast biografii proponuję próbkę jego duchowości.
Przepis na rekolekcje ignacjańskie znajduje się w małej książeczce pt. „Ćwiczenia duchowne”. Proste zasady: osiem dni w milczeniu, w oderwaniu od zgiełku życia, kilka godzin dziennie indywidualnej modlitwy z Pismem Świętym w ręku, poddanie się duchowemu kierownictwu. Pamiętam swój pierwszy kontakt z tą formą rekolekcji. Zdanie św. Ignacego, które jest podstawową zasadą ćwiczeń, zrobiło na mnie piorunujące wrażenie. To odpowiedź na pytanie o cel życia. Brzmi ono tak:
„Człowiek po to jest stworzony, aby Boga, Pana naszego, chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił duszę swoją. Inne zaś rzeczy na obliczu ziemi są stworzone dla człowieka i aby mu pomagały do osiągnięcia celu, dla którego został stworzony”. Stop! Trzeba jeszcze raz powoli przeczytać te dwa zdania. Celem życia jest Bóg, Jego chwała. Ta zasada ustawia człowieka do pionu. Uderza w naszą pychę, bo w każdym z nas istnieje dążenie do własnej chwały. „Samemu Bogu służyć będziesz” – odpowiedział Jezus kusicielowi, gdy nakłaniał go do klękania przed sobą. Tylko Bóg jest godny mojego całkowitego oddania. Nie wolno padać na kolana przed żadnym stworzeniem. Nie chcę stać się niewolnikiem ani rzeczy, ani ludzi, ani siebie samego. Nie chcę szukać celu życia w sobie samym, w moim rozumie czy w namiętnościach – to ślepi przewodnicy. Chcę szukać chwały Bożej – bo tu jest wielkość i wolność człowieka. Żyć ad maiorem Dei gloriam, ku większej chwale Bożej – jak głosi dewiza wypisywana na jezuickich świątyniach.
Z ogólnej zasady Ignacy wyprowadza trzy praktyczne rady, ustawiające relacje człowieka do świata: 1) Zasada „o tyle, o ile”: „Człowiek ma korzystać z rzeczy stworzonych w całej mierze, w jakiej mu one pomagają do jego celu, a znów w całej mierze powinien się od nich uwalniać, w jakiej mu są przeszkodą do tegoż celu”. 2) Zasada „obojętności”: „Trzeba nam stać się ludźmi obojętnymi, nie robiącymi różnicy w stosunku do wszystkich rzeczy stworzonych, w tym wszystkim, co podlega wolności naszej wolnej woli, a nie jest zakazane lub nakazane, tak byśmy z naszej strony nie pragnęli więcej zdrowia niż choroby, bogactwa niż ubóstwa, zaszczytów więcej niż wzgardy (…) i podobnie we wszystkich innych rzeczach”. 3) Zasada maksymalizmu: „Trzeba pragnąć i wybierać jedynie to, co nam więcej pomaga do celu, dla którego jesteśmy stworzeni”.
Brzmi sucho, archaicznie, schematycznie? Być może. Ale nie spotkałem dotąd lepszej syntezy życiowych drogowskazów. Duchowość św. Ignacego jest praktyczna. To szkoła wierności Bogu w twardym chodzeniu po ziemi. To duchowość walki, zmagania, pokonywania słabości, a nie pobożnego stękania. Ktokolwiek zasmakował rekolekcji ignacjańskich, wie, że porządkują one człowiekowi drogę życia na miesiące czy nawet lata.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.