Życie bardzo łatwo przeistacza się w chaos. Narzucony sobie porządek chroni od zagubienia, od szaleństwa czy nerwowości, która często udziela się wszystkim wokół.
Kardynał Ratzinger wybierając swoje papieskie imię, zwrócił uwagę świata na jedną z najważniejszych postaci europejskiej historii. Św. Benedykt z Nursji (ur. 480) żył na przełomie starożytności i średniowiecza. Stał się pomostem spinającym kulturę tych dwóch epok. Rozpoczął studia w Rzymie... Przerwał je, by podjąć życie pustelnicze w Subiaco, 72 km na wschód od Rzymu. Okoliczni mnisi byli pod takim wrażeniem jego osobowości, że poprosili go, by został ich opatem. Wkrótce jednak zniechęcili się wymaganiami i próbowali go otruć. Benedykt powrócił do samotni w Subiaco. Wokół niego zaczęli znowu gromadzić się uczniowie. Na wzgórzu Monte Cassino, miejscu pogańskich kultów, założył klasztor. Tam zredagował słynną regułę, zaczynającą się słowami: „Słuchaj, synu, nauk mistrza i nakłoń ku nim ucho swego serca”. Ten tekst na długie wieki ukształtował styl życia zakonnego na Zachodzie.
Charakterystyczną cechą reguły jest umiar. Wiele innych reguł zakonnych grzeszyło nadmierną surowością. Reguła wyznaczała harmonogram dnia: posiłków, modlitwy i pracy – w myśl słynnej dewizy „módl się i pracuj”. Uczyła mądrej równowagi. Praca fizyczna była uzupełniana pracą umysłową. To benedyktyńskim mnichom zawdzięczamy manuskrypty wielkich dzieł starożytności.
„Przykład reguły św. Benedykta dowodzi, że coś, co jest prawdziwie ludzkie, nigdy nie może się zestarzeć. Forma życia, która pochodzi z prawdziwych głębi, zawsze pozostanie aktualna” – mówił przed laty kard. Ratzinger. Czy reguła zakonna może nauczyć czegoś ludzi żyjących w świecie, pochłoniętych pracą, szkołą, rodziną? Wbrew pozorom, tak. Ewangelię trzeba przełożyć na konkret codzienności. A to bywa bardzo trudne. Kto słucha słowa Bożego, nieraz ma ochotę zawołać: „Boże! Jakie to piękne, chciałbym tak żyć!”.
Jeśli jednak ten szlachetny poryw serca nie przełoży się na prozę życia, na codzienną wierność, wszystko pozostanie w sferze „ochów” i „achów”. Chrześcijanin potrzebuje sformułowania własnej reguły życia, ustalenia rytmu pracy, modlitwy, odpoczynku. Chodzi o dobre wykorzystanie najcenniejszego z Bożych darów, jakim jest czas. Tu gdzieś leży klucz do wewnętrznej równowagi i osobistego rozwoju. Reguła jest też przejawem miłości bliźniego. Oznacza bowiem np. panowanie nad terminami, punktualność, dotrzymywanie obietnic, oddawanie pożyczonych książek, odpisywanie na listy czy e-maile. Człowiek, który żyje przyjętą regułą, jest przewidywalny w czynieniu dobra.
W 1964 roku papież Paweł VI ogłosił Benedykta patronem Europy. Święty umierał w kaplicy klasztornej na Monte Cassino w roku 543. Na stojąco, podtrzymywany przez braci, śpiewając psalm. Tak żyć, tak umierać...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).