Edyta Stein - św. Teresa Benedykta od Krzyża - stała się symbolem przemian dokonujących się w człowieku, kulturze i religii, w których kryje się sam zarodek tragedii i nadziei kontynentu europejskiego.
Poniżej znajdziesz następujące teksty:
Ks. Manfred Deselaers
Autor jest niemieckim księdzem, wykładowcą PAT. Pracuje w Centrum Dialogu i Modlitwy w Oświęcimiu
Jan Paweł II, ogłaszając Edytę Stein patronką Europy, napisał:
"Teresa Benedykta od Krzyża, (...) nie tylko związana była z różnymi krajami Europy, ale całym swoim życiem - jako myślicielka, mistyczka i męczennica - przerzuciła jak gdyby most między swoim żydowskim pochodzeniem a wiarą w Chrystusa, prowadząc z niezawodną intuicją dialog ze współczesną myślą filozoficzną, a na koniec stając się przez męczeństwo - w obliczu straszliwej hańby Shoah - rzeczniczką racji Boga i człowieka. Stała się w ten sposób symbolem przemian dokonujących się w człowieku, kulturze i religii, w których kryje się sam zarodek tragedii i nadziei kontynentu europejskiego...".
Edyta Stein przez ostatnie lata swego życia jako filozof zajmowała się antropologią. Wojna przerwała jej wykłady, w których szukała prawdy o człowieku, ale Edyta nauczała dalej. Nie słowem, lecz swoim życiem i śmiercią. W KL Auschwitz pozostawiono pomieszczenie z wielką ilością włosów. Ludzi w obozie traktowano jako materiał. Z włosów robiono tkaniny, ze złotych zębów sztabki złota, z popiołów nawóz na pola. Skoro w Auschwitz tak bardzo poniżono ludzką godność, jak wielki musi być wkład św. Teresy Benedykty w odbudowę utraconej nadziei.
Przeczucia
Istnieje wiele śladów w biografii Edyty Stein, które wskazują na to, że przeczuwała, co ją czeka. Baronowa von Bodmann pisze w swych wspomnieniach: "Gdy po I wojnie światowej Francuzi przestali okupować Palatynat, tego samego wieczoru przybyły do Spiry przez most na Renie wśród dźwięku dzwonów nasze niemieckie wojska, (...) panna Stein była bardzo poważna i stwierdziła: »Zobaczy Pani, teraz nastąpi prześladowanie Żydów, a następnie prześladowanie Kościoła«".
Edyta Stein wspomina o przypadkowej rozmowie z jakimś mężczyzną w 1933 roku, który "opowiadał o sprawozdaniach amerykańskich gazet o okrucieństwach dokonywanych na Żydach (...) Ale teraz stało się dla mnie jasne, że Bóg znowu kładzie ciężką rękę na swoim narodzie i że los tego narodu jest również moim losem". Znany jest fakt, że już bardzo wcześnie napisała list do papieża, prosząc o interwencję (encyklikę). "Często później zastanawiałam się - pisze - czy on nie przypomina sobie czasem tego listu. W następnych latach, krok po kroku, spełniało się wszystko to, co kiedyś przepowiedziałam dla przyszłości katolików w Niemczech".
Pragnienie
Słynny jest następujący cytat z końca 1941 roku: "Jestem ze wszystkiego zadowolona. Scientiam Crucis (wiedzę Krzyża) zdobywa się tylko wtedy, gdy się samemu dogłębnie doświadcza Krzyża. Od początku byłam o tym przeświadczona i powiedziałam z całego serca: Ave Crux, spes mea unica! (Bądź pozdrowiony Krzyżu, jedyna moja nadziejo)". W 1942 roku, już w Holandii, mówiła przed siostrami o swej wdzięczności za przyjęcie do klasztoru w Echt. Zaraz jednak dodała: "A jednocześnie jestem pewna, że nie mamy tu miejsca trwałego. Nie pragnę niczego innego nad to, aby wola Boża wypełniła się w stosunku do mnie. Od niej zależy, jak długo mnie tu pozostawią i co będzie potem".
Już wtedy wiedziała o gromadzących się chmurach. We wszystkich jej wypowiedziach przeważa gotowość przyjęcia tego, co miało przyjść. Ludzka pociecha nie była dla niej jedyną. Droga do wiary i znaczenie, jakiego nabrał dla niej Krzyż, były ściśle powiązane.
Zdziwienie
Słynna jest historia, która wydarzyła się po I wojnie światowej - Edyta nie była jeszcze wtedy katoliczką. Asystent na wydziale filozofii Adolf Reinach, którego "uwielbiała" w pierwszych latach studiów w Getyndze, poległ na wojnie. Edyta miała uporządkować jego spuściznę naukową i obawiała się odwiedzić wdowę po nim. W jej życiu był to moment, w którym nie tylko zrozumiała, co oznacza strata osobista, ale także pojęła okropność wojny, niszczącej tak wielu wartościowych ludzi. W związku z tym była zdziwiona, że wdowa, pani Reinach, jako wierząca chrześcijanka potrafiła się pogodzić z faktem śmierci swojego męża. Opowiadała później: "Było to moje pierwsze spotkanie z Krzyżem i Boską mocą, której udziela swym wiernym. Po raz pierwszy tak wyraźnie zobaczyłam Kościół zrodzony z cierpienia Odkupiciela w swym zwycięstwie nad śmiercią".
Dopełnienie
W roku 1939, z okazji uroczystości Podniesienia Krzyża napisała tekst dla swojej wspólnoty. Uroczystość ta jest w Karmelu okazją do odnowienia ślubów. "Ukrzyżowany spogląda na nas i pyta, czy wciąż jeszcze chcemy dotrzymać tego, co przyrzekliśmy mu w godzinę łaski. Z pewnością ma powód, żeby tak pytać. Krzyż jest dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek, znakiem, któremu się sprzeciwia...". W Oświęcimiu została zamordowana jako Żydówka. Nie znamy żadnych szczegółów jej śmierci.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.