Duccio di Buoninsegna, Powołanie apostołów Piotra i Andrzeja, tempera na desce, 1308–1311, National Gallery of Art, Waszyngton
Oglądamy scenę z Ewangelii według św. Mateusza: „Gdy [Jezus] przechodził obok Jeziora Galilejskiego, ujrzał dwóch braci: Szymona, zwanego Piotrem, i brata jego, Andrzeja, jak zarzucali sieć w jezioro; byli bowiem rybakami. I rzekł do nich: »Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi«. Oni natychmiast zostawili sieci i poszli za Nim” (Mt 4,18–20). Jesteśmy więc świadkami powołania pierwszych Apostołów, jednej z tych chwil, które zadecydowały o powstaniu Kościoła.
Najważniejsza postać na obrazie – Jezus – stoi z boku i wyciąga rękę do skromnych rybaków. W centrum natomiast znajdują się kandydaci na pierwszych Apostołów. Artysta chciał bowiem, by nasza uwaga skupiła się przede wszystkim na nich. Piotr (w błękitnej tunice) już chyba podjął decyzję: patrzy w kierunku Jezusa, odpowiada gestem ręki na Jego gest. Jego brat Andrzej jest poważny i zamyślony. Wie, że zgoda oznacza zmianę wszystkiego. Nie tylko dotychczasowego trybu życia, ale także sposobu patrzenia na świat.
Obaj rybacy trzymają sieć pełną ryb. Duccio di Buoninsegna nawiązuje do Ewangelii według św. Łukasza, w której scena powołania pierwszych Apostołów jest bardziej rozbudowana. Przez całą noc nic nie złowili, mimo to Chrystus kazał im znów rzucić sieci. Wielki połów przekonał ich ostatecznie.
Piotr i Andrzej nie patrzą jednak na ryby w sieci. Piotr spogląda na Jezusa, z którym teraz ich losy zostaną już na zawsze związane. Andrzej patrzy na nas, oglądających ten obraz. Tak jakby słyszał słowa Jezusa: „Nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił” (Łk 5,10).
Scena rozgrywa się przy brzegu Jeziora Galilejskiego, ale artysta nie namalował w tle krajobrazu. Zgodnie ze średniowieczną tradycją zastosował złote tło. Kolor złoty symbolizował świętość.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.