Co dziś interesuje nas najbardziej? To, dokąd Kościół zmierza, czy to, gdzie się zatrzymał? Fragment książki kard. Kurta Kocha "Kościele dokąd zmierzasz" publikujemy za zgodą Wydawnictwa Archidiecezji Lubelskiej Gaudium.
www.gaudium.pl kard. Kurt Koch: "Kościele dokąd zmierzasz?" Kościele dokąd zmierzasz? To jest nie tylko najbardziej narzucające się pytanie w obliczu głębokiego kryzysu braku orientacji, jaki Kościół rzymskokatolicki obecnie przeżywa, ale również najbardziej podstawowe pytanie pojawiające się z punktu widzenia przyszłościowego potencjału (Zukunftsfähigkeit) tegoż Kościoła. To jakże pilne i podstawowe pytanie nie stoi dzisiaj – trzeba powiedzieć niestety! – w centrum współczesnych dyskusji w i o Kościele. Dyskusje te koncentrują się dzisiaj bowiem za mało na pytaniu: dokąd zmierza Kościół? O wiele bardziej kręcą się wokół pytań: gdzie Kościół dzisiaj stoi? gdzie się zatrzymał – czy po „prawicy” czy po „lewicy”? czy jest „konserwatywny” czy „progresywny”? czy jest bardziej zdominowany przez struktury „odgórne” czy „oddolne”? czy jest zorientowany „tradycjonalistycznie” czy „postępowo”?
Kiedy pytania te pojawią się na pierwszym planie, w Kościele dochodzi – zgodnie z doświadczeniem – do tworzenia się obozów, (ba!) nawet do wzajemnego oblężenia – tradycjonaliści występują przeciw progresistom, twardzi dogmatycy wchodzą w spór z żyjącymi bez zobowiązań relatywistami. Ten stan oblężenia we współczesnym Kościele trafnie zanalizował były biskup Erfurtu Joachim Wanke: „Ta ostra polemika między »prawicowymi « i »lewicowymi«, między tradycjonalistami a postępowymi i niektórymi innymi ugrupowaniami, która obecnie jest modna w łonie naszego Kościoła, wydaje mi się stanowić wyraz pewnej głębokiej bezradności. W dobie powszechnie panującej niepewności głośne stają się – jak wiadomo – głosy ekstremalne. To utrudnia jednak wszelkie starania, które mają na celu znalezienie zróżnicowanej oceny obecnej sytuacji Kościoła. Slogany, uproszczenia, zawłaszczenie określonych sposobów wyrażania poglądów opanowały przestrzeń publicznej dyskusji. Praktykuje się wzajemne obrzucanie się za każdym razem poglądami z przekonaniem, że większa gwałtowność przy wymianie ciosów pomoże zwiększyć siłę przekonywania.
Prawdą jest, co mówi stara mądrość ludowa, że ekstremalne stanowiska się przyciągają, jednak trzeba tutaj dodać, że też się wzajemnie zwalczają. W tej sytuacji bardziej wskazana byłaby raczej pełna koncentracji refleksja i poszukiwanie pomocnych dróg, które mogłyby wskazać Kościołowi możliwości wyjścia z tego paraliżującego oblężenia. W tym kierunku zmierza także rozumowanie tej książki, która zrodziła się z wielu wykładów i konferencji rekolekcyjnych. Książka ta opiera się na przekonaniu, że Kościół dobrze zrobi w obecnej sytuacji, gdy nie będzie stał ani po lewej, ani po prawej stronie, ale będzie szedł i to szedł niejako w sam środek, w samo centrum wiary. Ponieważ przyszłości nie będzie miał ani Kościół zdominowany z „góry”, ani z „dołu”, lecz jedynie Kościół czerpiący swą siłę niejako od wewnątrz, w którym wszystko kręci się wokół tajemnicy Boga, a nie wokół owych zagadek stawianych nam przez dzisiejszy Kościół zapewne w wystarczającej ilości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).