Z ks. prof. PWT, dr. hab. Stanisławem Araszczukiem, przewodniczącym komisji ds. wyjaśnienia wydarzenia w kościele pw. św. Jacka, rozmawia Jędrzej Rams.
W kościele św. Jacka w Legnicy wydarzył się cud: Hostia zamieniłą się w tkankę ludzkiego mięśnia sercowego. Przeczytaj koniecznie: To mięsień sercowy w agonii
Jędrzej Rams: To koniec badań, by wyjaśnić z czym mamy do czynienia?
Ks. Stanisław Araszczuk: Na początku badania wydarzenia z kościoła pw. św. Jacka było zastanowienie: co stało się z Hostią? Niektórzy chcieli udowodnić, że to tylko grzybnia bądź bakterie. A okazało się, że jest to tkanka ludzka. Więc na tym etapie mamy potwierdzenie i ono nam wystarczy. Wiadomo, naukowcy ciągle mają pragnienie dokonania dokładnych badań innymi metodami. Narzędzia badawcze są i będą coraz lepsze i dokładniejsze. Proces badawczy jest więc potrzeby. I może będzie dalej prowadzony. Myślę, że warto byłoby w przyszłości zorganizować w Legnicy konferencję z udziałem naukowców różnych dyscyplin zajmujących się takimi wydarzeniami. Dla mnie jest to cudowna interwencja Boga, która ma potwierdzić wiarę w rzeczywistą obecność Ciała i Krwi Pańskiej w Eucharystii. A z badaniami naukowymi jest tak, że chociaż były przeprowadzone przez wybitnych profesorów, to i tak znajdą się tacy, którzy je zakwestionują. Według badań cudu eucharystycznego w Lanciano, cudowne Ciało i Krew są dokładnie takie, jakie byłyby, gdyby zostały pobrane tego samego dnia od osoby żyjącej. Ale i te wyniki badań są kwestionowane przez niektórych naukowców.
Kościół po raz kolejny udowodnił, że po drodze mu z nauką?
Encyklika „Fides et ratio” św. Jana Pawła II pokazuje, że nie ma sprzeczności między nauką i wiarą. One wspólnie wznoszą człowieka na wyżyny. Mała wiedza oddala od Boga, duża do niego przybliża. Dowody naukowe czasami nie wystarczają i dlatego potrzebna jest wiara. Niektórzy mówią, że właściwie coś takiego nie może się zdarzyć, bo nauka może udowodnić, że cudu nie ma. Dla człowieka, który doświadczył obecności Chrystusa w swoim życiu, nie ma większego problemu, bo wierzy, że pod postacią chleba jest żywy i prawdziwy Chrystus. Natomiast dla ludzi szukacjących dróg do poznania Boga takie wydarzenie o znamionach cudu eucharystycznego może być pomocne.
Jak wyglądała Księdza pierwsza Eucharystia po informacji o wyniku badań?
Bywa tak, że w wyniku różnych zajęć – czy to rozmowy, czy to spowiedzi – tuż przed Mszą ubieranie w szaty odbywa się w pośpiechu i rzeczywiście pojawia się rozproszenie uwagi podczas liturgii. Gdy już znałem wyniki badań, to inaczej zacząłem podchodzić do całej celebracji Mszy św. Zwłaszcza wypowiedziane przez Jezusa podczas Ostatniej Wieczerzy słowa konsekracji budziły we mnie wielkie przeżycia, To tajemnica mojego kapłaństwa. To wielka godność i zobowiązanie. Wypowiadane słowa stały się dla mnie mocniejsze, bliższe i głębsze.
Czyli katolik powinien ciągle pogłębiać wiarę w realną obecność Chrystusa w konsekrowanej Hostii?
Św. Teresa od Dzieciątka Jezus powiedziała, że gdyby ludzie uwierzyli, czym jest Eucharystia, jaki cud dokonuje się podczas niej, to służby porządkowe pilnowałyby wejścia do kościoła, bo tylu byłoby chętnych do uczestniczenia w tym cudzie eucharystycznym. Trzeba pogłębiać świadomość obecności Chrystusa na ołtarzu, ale także świadomość uczestnictwa w misterium Bożej Miłości, nie tylko w środowisku wiernych, ale także w środowisku kapłanów. Dla mnie osobiście takim świadkiem Eucharystii stał się św. Jan Paweł II. Uczestniczyłem w jego prywatnej kaplicy we Mszy św., koncelebrowałem z papieżem i innymi kapłanami z Kolegium Polskiego w Rzymie. Jan Paweł II dłuższą chwilę przygotowywał się do celebracji, a później w skupieniu ją sprawował. To samo przygotowanie wywarło na mnie wrażenie.
Co Ksiądz doradziłby, by jak najgłębiej wchodzić w tę tajemnicę?
Na pewno najlepiej przygotowujemy się w rodzinie. Tam w sobotę można już przeczytać niedzielne teksty czytań. Porozmawiać o świętowaniu niedzieli. Można przyjść kilka minut przez początkiem Eucharystii i poadorować Jezusa. Warto pamiętać, że przychodzę na spotkanie z Chrystusem i przeżywam je we wspólnocie modlącego się Kościoła. Kościół żyje dzięki Eucharystii. Ona jest źródłem życia i szczytem Kościoła i każdego z nas. Głównym problemem jest właśnie brak pogłębionej wiary, że dzięki Eucharystii można ożywić swoją wiarę, pogłębić i umocnić, bo Jezus w Eucharystii staje się dla nas siłą.
Zbadano, zważono i co teraz z tym wydarzeniem?
Ciągle zadajemy sobie pytanie: jak je odczytać? Mieszkańcy Legnicy od wielu miesięcy gromadzą się w kościołach w każdy pierwszy czwartek miesiąca, by adorować Pana Jezusa przez godzinę przed Najświętszym Sakramentem. To była i nadal jest odpowiedź na koncert satanistyczny, który odbył się w Legnicy. Tak samo było z wystawą, podczas której w monstrancji w miejscu Hostii „artysta” umieścił prezerwatywę. To był akt skierowany wprost przeciwko Eucharystii. Ilu wiernych wyrażało wówczas swoje oburzenie? Niewielu. Po takich wydarzeniach Bóg przemawia do swojego ludu. Po wydarzeniu eucharystycznym kościół pw. św. Jacka wypełnia się osobami. Na pewno dla wielu to tylko sensacja. W Ewangelii też tak było, że wielu poszło za Jezusem, oczekując znaków. Gdy te były, chcieli obwołać Go swoim królem. Ale gdy przyszło doświadczenie krzyża, to kto pozostał? Pamiętamy mowę eucharystyczną, gdy Jezus mówił, że wyda swoje ciało na pokarm. Wielu wtedy odeszło. To była dla zbyt trudna mowa. A w każdej Mszy św. dokonuje się cud eucharystyczny. Wierzę, że wydarzenie o znamionach cudu eucharystycznego może bardziej przymnożyć wierzącym pragnienia pogłębienia wiedzy o obecności Jezusa, ale i pragnienia uczestniczenia w tej tajemnicy Bożej miłości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.