Ks. dyrektor Piotr Kuś
Ks. dyrektor Piotr Kuś
przed odnowionym budynkiem szkoły, gdzie od września będą działać gimnazjum i liceum katolickie
henryk przondziono /foto gość

Poznański spór

Andrzej Grajewski

GOSC.PL

publikacja 24.09.2015 06:00

Upubliczniony przez prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka raport na temat spraw spornych między miastem a lokalnym Kościołem jest przede wszystkim dokumentem propagandowym. Ma ugruntować w świadomości opinii publicznej pogląd, że dotychczasowe relacje były „niesymetryczne” i korzystała na nich wyłącznie archidiecezja.

Chodzi o spór?

– Moje doświadczenia w kontaktach instytucji kościelnych z instytucjami publicznymi w ogóle, a więc zarówno samorządowymi, jak i reprezentującymi Skarb Państwa, są takie, że dla niektórych środowisk wartością samą w sobie nie jest załatwienie jakiejś sprawy w interesie społeczności lokalnej, instytucji kultury czy innej, ale trwanie w sporze – przekonuje mec. Mikołaj Drozdowicz, radca prawny Kurii Metropolitalnej w Poznaniu. Mogę tę opinię wygłosić z całą odpowiedzialnością, ponieważ moje doświadczenia w tym zakresie są bardzo szerokie. Prowadziłem i prowadzę wiele spraw, reprezentując różne podmioty kościelne, nie tylko z terenu archidiecezji poznańskiej. Obserwuję, że jest to zjawisko szersze, nie tylko lokalne. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że dla niektórych środowisk, w tym części mediów, nie jest ważne załatwienie sprawy, ale to, aby ona trwała, bez względu na koszty. Skarb Państwa i samorządy przegrywają bowiem z nami zdecydowaną większość spraw. To się dzieje najczęściej kosztem mienia publicznego, gdyż przeciąganie spraw w czasie zawsze wiąże się z dodatkowymi opłatami z tytułu odsetek czy za bezumowne korzystanie z cudzej własności. Racjonalnie byłoby więc szybko i w miarę polubownie załatwiać spory. Tymczasem wokół nich wytwarza się taki klimat społeczny i otoczkę medialną, aby spór trwał, nawet jeśli wiadomo, że szanse na jego wygranie przez miasto czy inny podmiot publiczny, w tym Skarb Państwa, są żadne. Efekt jest taki, że po 25 latach od początku transformacji ustrojowej nadal nie są załatwione dziesiątki spraw majątkowych. Można zrozumieć, a mówię to jako prawnik, że zdarzają się pojedyncze sprawy, które z powodu inercji sądów, czy jakichś innych nadzwyczajnych okoliczności ciągną się latami.

Ale jeśli kilkadziesiąt podobnych spraw nie jest załatwionych od 25 lat, oznacza to, że komuś zależy na trwaniu w sporze. Pozwala to bowiem w świadomości opinii publicznej utrwalać fałszywy obraz instytucji kościelnych, które występują w relacjach społecznych w jednym wymiarze – roszczeń finansowych. A przecież w tym czasie dzieje się mnóstwo innych rzeczy: funkcjonuje Caritas, otaczająca troską najuboższych, tworzone są nowe instytucje kulturalne, powstają katolickie dzieła edukacyjne i oświatowe, a medialny przekaz jest tylko o jednym – o finansowych roszczeniach Kościoła. Dlatego, moim zdaniem, wiele spraw jest prowadzonych tak opieszale i nieracjonalnie.

Na co idą te środki

W archidiecezji poznańskiej najwięcej środków pochodzących z odzyskanego majątku jest przeznaczonych na dzieła charytatywne, opiekę nad zabytkami, często wymagających zasadniczych i kosztownych remontów, oraz na pomoc parafiom słabszym. – W naszej archidiecezji – mówi ks. kanonik Nowak – jest pewna ilość gruntów rolnych. Ksiądz arcybiskup podjął decyzję, że każda parafia, która ma określoną ilość ziemi, jest zobowiązana raz w roku przekazać na rzecz funduszu diecezjalnego równowartość dwóch kwintali pszenicy. Nasi dzierżawcy przekazują parafiom dochód w granicach od 8 do 12 kwintali tego zboża z hektara, w zależności od klasy ziemi. Z tego funduszu czerpią wsparcie małe ubogie parafie, które w ogóle nie mają ziemi albo są parafiami niewielkimi, a mają zabytkowe kościoły, wymagające wielkich nakładów finansowych.

Diecezja ma oczywiście również środki, które pozyskuje z tytułu dzierżaw budynków, i one służą m.in. parafiom rozpoczynającym budowę kościołów. Diecezja przekazuje średnio ok. 0,5 miliona zł proboszczowi zaczynającemu budowę świątyni i on z tych środków jest w stanie wybudować przynajmniej kaplicę, gdzie ludzie zaczynają się gromadzić. Sporo kosztowały inwestycje na Ostrowie Tumskim, gdzie powstało m.in. nowoczesne muzeum archeologiczne. W odzyskanym budynku, na którego remont wydano blisko 7 mln, łącznie ze środkami unijnymi, ulokowała się Katedralna Ogólnokształcąca Szkoła Muzyczna. Nie mniej kosztowny był remont budynku Akademii Lubrańskiego, w którym mieści się Muzeum Archidiecezjalne. 20 mln zł z własnych środków zostało zainwestowane w budowę biblioteki Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Adama Mickiewicza – wylicza ks. Nowak.

oceń artykuł Pobieranie..