Głoś!

Dobre inicjatywy rodzą się nieraz z kryzysów. Ks. Łukasz Płaszewski jest założycielem i opiekunem wspólnoty ewangelizacyjnej „Rafael” w Rudzie Śl. – Znalazłem się w bardzo trudnej pod względem duszpasterskim parafii – opowiada. – Jakiekolwiek pomysły, które chwytały w poprzedniej parafii, tu nie działały. Te doświadczenia nauczyły mnie pokory. Zdałem sobie sprawę, że budowałem do tej pory na sobie, na swoim zaangażowaniu, pomysłowości. A tu trzeba oprzeć się na innym Fundamencie... W tym, nie ukrywam, trudnym dla mnie momencie przyjaciel namówił mnie do uczestnictwa w Kursie Nowe Życie. Był rok 2010.

Ks. Łukasz wyjechał na Kurs Nowe Życie, prowadzony metodą szkół nowej ewangelizacji, który odbywał się w Bielsku-Białej. Po powrocie kapłan, razem z kilkoma innymi osobami, zapragnął założyć taką szkołę w parafii. Fundamentem miał był program stworzony w szkołach nowej ewangelizacji. Co tydzień zaczęli gromadzić się na modlitwie w kościele. Po pół roku grupa już nie mieściła się w prezbiterium. Dziś osób modlących się jest ponad 150. – Kolejnym krokiem, który wspólnota powinna wykonać, jest wyjście do tych osób, które same do nas nie przyjdą – tłumaczy ks. Łukasz. – Najpierw trzeba jednak porządnej formacji potencjalnych ewangelizatorów. Szkoły nowej ewangelizacji proponują w tej sytuacji drogę składającą się z kilku etapów. – W pierwszej kolejności trzeba dotrzeć do człowieka, który nie poznał Jezusa. Przekazać mu kerygmat, czyli dobrą nowinę o tym, że jest kochany i zbawiony. Kiedy już odkryje i przyjmie tę prawdę, wtedy naturalnie sam stanie się ewangelizatorem. Ostatnim etapem jest formacja, która prowadzi do tego, że ewangelizator staje się formatorem ewangelizatorów.

Pierwszą Szkołę Nowej Ewangelizacji św. Andrzeja założyli w Meksyku, ponad 30 lat temu, znani na całym świecie ewangelizatorzy o. Emiliano Tardif i José Prado Flores. Dzisiaj na świecie istnieje ponad 2000 podobnych wspólnot. SNE to 21 szczegółowo opracowanych propozycji formacyjnych kursów dla tych, którzy już poznali Jezusa, i dla tych, którzy o Nim niewiele słyszeli. Dla ewangelizatorów i formatorów. Kapłanów i osób świeckich.

– Szkoły nowej ewangelizacji mają służyć parafii i diecezji – wyjaśnia ks. Łukasz. – Mamy być do dyspozycji biskupa miejsca i wszystkich duszpasterzy, którzy poproszą nas o pomoc. Naszym zadaniem jest głoszenie Dobrej Nowiny przy użyciu wszystkich dostępnych narzędzi ewangelizacji. Na czym polega ewangelizacja? – Jan Paweł II powiedział, że ewangelizacja powinna być „nowa w zapale, metodzie i środkach wyrazu”. Chodzi o to, żeby w nowy sposób, z nową siłą głosić Ewangelię, która jest zawsze stała i ta sama. Wzbudzić w sobie odpowiedzialność za drugiego człowieka, do którego wychodzę z Dobrą Nowiną. Czy taka ewangelizacja jest  trudna? Może trzeba posiadać specjalną osobowość? – SNE dają konkretne środki: kursy formacyjne, które pomagają otworzyć się na działanie Ducha Świętego – przekonuje ks. Łukasz. – Kiedy człowiek da się poprowadzić, widzi owoce swojej posługi. Człowieka niedoskonałego, słabego Duch Święty czyni naprawdę skutecznym narzędziem. Ks. Łukasz na co dzień pracuje w sądzie metropolitalnym. Abp Wiktor Skworc dekretem mianował go koordynatorem tworzącej się szkoły nowej ewangelizacji. – W najbliższym czasie będziemy intensywnie prowadzić Kursy Nowe Życie, a powoli chcemy też startować z innymi kursami, jak Emaus czy Jan – zapowiada. – Planujemy ewangelizację parafii św. Józefa w Rudzie Śl., która będzie przebiegała od domu do domu. Chcemy dotrzeć przede wszystkim do osób, które są daleko od Jezusa, a kościół omijają szerokim łukiem. Nowym pomysłem wspólnoty jest formacja rodziców dzieci pierwszokomunijnych.

Marzeniem José Prado Floresa jest, by przy każdej parafii na całym świecie istniały SNE. Pan Bóg uzdalnia tych, których wybrał, i przynagla, żeby głosili Jego zbawienie.