On - Bóg - jest zawsze święty. A świętość oznacza moc przekonującą Miłości i serdeczne współczucie...
Jeśli więc jest jakieś napomnienie w Chrystusie, jeśli - jakaś moc przekonująca Miłości, jeśli jakiś udział w Duchu, jeśli jakieś serdeczne współczucie dopełnijcie mojej radości przez to, że będziecie mieli te same dążenia: tę samą miłość i wspólnego ducha, pragnąc tylko jednego, niczego nie pragnąc dla niewłaściwego współzawodnictwa ani dla próżnej chwały, lecz w pokorze oceniając jedni drugich za wyżej stojących od siebie. Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich! To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie.[1]
Miejcie w sobie uczucia, pragnienia, dążenia, sposób myślenia i wybierania Syna – tłumaczy ten ostatni wers o. Amedeo Cencini, kanosjanin. Myślcie jak On, odczuwajcie jak On, działajcie jak On. To nie jest zbyt wielkie wymaganie ani zbyt wielki wzór. Chrystus bowiem jako Syn Boży, który wraz z Ojcem i Duchem doznaje czci jako 'sam jeden święty' umiłował Kościół jako swoją oblubienicę, wydając zań samego siebie, aby go uświęcić. Złączył go ze sobą jako swoje ciało i hojnie obdarzył darem Ducha Świętego na chwałę Bożą[2]. Kościół zjednoczony z Chrystusem jest przez Niego uświęcany.[3]
Kościół jest święty. Tak wyznajemy w Credo. Kościół jest „świętym Ludem Bożym”, a jego członkowie są nazywani świętymi. Ja i Ty. Każdy z nas może nazywać się świętym. Każdy z nas powołany przez Boga usprawiedliwiony w Panu Jezusie nie ze względu na swe uczynki, lecz według postanowienia i łaski Bożej, w chrzcie wiary został prawdziwym dzieckiem Bożym i uczestnikiem natury Bożej, a przez to rzeczywiście stał się święty[4] - przypomina Sobór Watykański II w konstytucji Lumen Gentium.
Kościół jest święty, bo został obdarzony nieskazitelną świętością Boga. Jego daru nikt i nic nie może nam odebrać. Kościół jest święty, bo żyje życiem łaski, która go nieustannie odnawia. Ta świętość powinna być widoczna wokół nas. W naszym życiu. Właśnie w ten sposób, że będziemy mieli w sobie uczucia, pragnienia, dążenia, sposób myślenia i wybierania Chrystusa. Wszystko to można zamknąć w jednym słowie: miłość.
Miłość, to znaczy dostrzeżenie drugiego. Miłość, to znaczy pochylenie się nad nim. Miłość to znaczy serdeczne współczucie i troska.
Choć Kościół jest święty świętością Chrystusa, to wszyscy jego członkowie muszą się uznawać za grzeszników. Święty Kościół gromadzi grzeszników, którzy jednak objęci są zbawieniem Chrystusa[5] i w Nim znajdują ratunek, bo przez Jego Krew i dar Ducha są ciągle odnawiani w świętości, którą zostali obdarowani.
Kościół jest święty. To powinno być widoczne. Powinno promieniować i przyciągać. Nierzadko jednak grzechy ludzi powodują, że trudno to dostrzec. Światło świętości Chrystusa i Jego Kościoła, choć nie blaknie ani na moment, choć zostaje jednak zasłonięte, zabłocone przez grzech.
Dobrze, jeśli został uznany, podjęto pokutę i wysiłek naprawienia szkód. Co jednak wtedy, gdy nie tylko o pokucie, ale i o uznaniu win trudno mówić? Kościół jest święty świętością Chrystusa. Jeśli brakuje słowa „przepraszam” ze strony ludzi sam Bóg, który zgodził się być z nami w jednym ciele, sam święty Bóg nachyla się nad skrzywdzonym, opatruje jego rany i mówi „przepraszam”. Osobiście, choć nie za siebie, ale za Jego Kościół, za Jego braci i siostry. Bo On – Bóg - jest zawsze święty. A świętość oznacza moc przekonującą Miłości i serdeczne współczucie...
By zraniony człowiek mógł – mimo zasłony z ludzkich grzechów – dostrzec nieskalaną świętość Kościoła Chrystusowego i znaleźć w nim źródło życia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).