Naprawdę warto. Spróbuj. Tam, gdzie jesteś, odpowiednio do swojej sytuacji. Spróbuj, znajdziesz radość. Spróbuj, znajdziesz wolność. Spróbuj, będziesz szczęśliwy. Posłuszeństwo, czystość, ubóstwo to tak naprawdę jedyna droga, która ma sens.
To szczególna grupa w Kościele. Osoby konsekrowane. Nie tylko zakonnicy i siostry zakonne, także pustelnicy, dziewice i wdowy, członkowie instytutów i stowarzyszeń. Są wśród nich kapłani, ale większość z nich formalnie należy do stanu świeckiego. Zajmują się różnymi rzeczami, czasem takimi, które w żaden sposób nie wyróżniają ich spomiędzy „zwykłych” chrześcijan. Co ich wyróżnia? Do czego są potrzebni?
Ich najważniejszym zadaniem jest być, a najważniejszym powołaniem – żyć swoją konsekracją, czyli oddaniem Bogu i Kościołowi. Swoim życiem mówią: Bóg jest. Warto oddać Mu swoje życie. Warto w Nim złożyć nadzieję. Bóg sam wystarczy.
Ich życie po ludzku wydaje się zmarnowane – a jednak często promienieją radością, którą trudno znaleźć wśród żyjących w świecie. Zamiast władzy wybierają posłuszeństwo. Zamiast seksu – bezżenność. Zamiast pieniędzy – ubóstwo. Nie tylko w dzisiejszym świecie wydaje się to absurdem. A oni żyją. I życiem mówią: naprawdę warto. Spróbuj. Tam, gdzie jesteś, odpowiednio do swojej sytuacji. Spróbuj, znajdziesz radość. Spróbuj, znajdziesz wolność. Spróbuj, będziesz szczęśliwy. Posłuszeństwo, czystość, ubóstwo to tak naprawdę jedyna droga, która ma sens.
Tak, to nie jest droga tylko dla nich, choć oni podejmują ją w sposób radykalny. Świat nie może przemienić się i ofiarować Bogu bez ducha ewangelicznych błogosławieństw .
To, co będą „robić”, jest drugorzędne. Pytanie o konkretny, namacalny cel, to też ulubiony temat świata, który domaga się skuteczności i efektywności. Najlepiej możliwej do zmierzenia. To świat chciałby zapytać, czy zakon się „opłaca”.
Bogu najwyraźniej tak, skoro powołuje stale nowych ludzi. Światu nie musi. Świat nie ma tu nic własnego.
Charyzmat, który wybrali, to tylko i aż konkretna droga realizacji miłości do Boga i Kościoła. Miłość nigdy nie jest teoretyczna i abstrakcyjna. Miłość jest do bólu konkretna. Zatem i droga miłości musi być wybrana i wiernie realizowana. Na świecie jest wiele miejsc, które potrzebują miłości, wiele ran, które czekają na uleczenie, wiele zdrad, które wołają o wierność. Ale nigdy nie będzie chodziło o zadanie, choćby największe. Zawsze pierwszy będzie Bóg.
To też wskazówka dla zabieganego, uwikłanego w poszukiwanie coraz skuteczniejszych metod świata. Jeśli Bóg będzie na pierwszym miejscu, wszystko będzie na swoim miejscu.
Wystarczy być, by przemienić świat. Niemożliwe? Spróbuj.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).