Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, abyście żyli. To już się stało. Duch już przyszedł, by - jak mówi Jezus - przekonać świat o grzechu, sprawiedliwości i sądzie. Co to znaczy?
Niezbyt długo wytrwali przy swoim postanowieniu. Jeszcze Mojżesz nie wrócił z góry, a już oddali pokłon cielcowi. Przymierze zerwane. Po raz kolejny.
A jednak znów: Bóg wysłuchuje wstawiennictwa Mojżesza i zgadza się nadal iść pośród niewiernego ludu.[1] Gdy pokazuje się Mojżeszowi i przechodzi przed nim przedstawia słowami: Jahwe, Bóg miłosierny i łagodny, nieskory do gniewu, bogaty w łaskę i wierność[2]. Jeśli darzysz mnie życzliwością, Panie, niech pójdzie Pan pośród nas. Jest to wprawdzie lud o twardym karku, ale przebaczysz nasze winy i nasze grzechy, a uczynisz nas swoim dziedzictwem[3] – odpowiedział Mojżesz. I tak się stało.
Nie jeden raz w ciągu wielu wieków odchodzili od Pana, łamali Jego prawo, ignorowali pouczenia napomnienia dawane przez proroków. A On karał, lecz litował się, gdy wracali do Niego, wydobywając tych, którzy chcieli przy Nim trwać z najgorszych tarapatów.
Zabiorę was spośród ludów, zbiorę was ze wszystkich krajów.
Oczyszczę was od wszelkiej zmazy i od wszystkich waszych bożków.
Dam wam serca nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza.
Zabiorę wam serca kamienne, a dam wam serca z ciała.
Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, abyście żyli.
- obiecuje Bóg ustami Ezechiela (Ez 36, 24-27). A jeśli wydaje się wam, że już nie ma w was życia, nie ma nadziei, ja jestem w stanie was ożywić – dodaje.
To nie jest obietnica tylko dla współczesnych Ezechielowi. Bóg bogaty w łaskę i wierność w każdej chwili – każdemu z nas – może dać serce żywe i wrażliwe. Każdemu z nas obiecuje: oczyszczę was z wszelkiego zła, które czynicie.
Ducha mojego chcę tchnąć w was i sprawić, abyście żyli. On sprawi, że dostrzeżecie, jak złe były wasze uczynki, byście mogli ich żałować – mówi Bóg. Jednak nie po to, byście żyli w poniżeniu. Przecież już was obmyłem, podniosłem i na oczach świata będę wam błogosławił!
To już się stało. Duch już przyszedł, by przekonać świat o grzechu, sprawiedliwości i sądzie. O grzechu – bo nie wierzą we Mnie, o sprawiedliwości zaś – bo idę do Ojca i już mnie nie ujrzycie, wreszcie o sądzie – bo władca tego świata został osądzony[4] - tłumaczy Jezus apostołom.
Grzeszymy. Duch Święty nam o tym przypomina. Ale przypomina też o tym, że u Ojca mamy najlepszego Obrońcę, a oskarżyciel został pokonany.
Wystarczy sięgnąć, by zostać oczyszczonym z wszelkiej zmazy i żyć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).