Do Polski przyjechali misjonarze i będą nas ewangelizować. Na razie jest ich trzech: Ashenafi, Luca i Silvanus.
Ojcowie mówią, że przez polską ortografię, przecinki i gramatykę stracili włosy na głowie. Nie było łatwo, ale już recytują z pamięci utwory Mickiewicza i Brzechwy. Nie mają też problemu z pisownią i czytaniem. Na samym początku mieli duże, jak wtedy, kiedy wybrali się samochodem na przejażdżkę po Warszawie. To, co ich najbardziej zdziwiło, to sterczące przy drodze żółte tabliczki z napisem „Objazd”. Wszędzie „Objazd”, „Objazd” z lewej, „Objazd” z prawej. Znając kilka słów po polsku, pomyśleli, że to „Obiad”. Wszędzie również wisiały tablice z dziwnym słowem „Stomatolog”. Ojciec Luca odczytał je po włosku, a „stomaco” w jego języku znaczy żołądek. – Pomyśleliśmy, że skoro wszędzie jecie obiady, to i lekarza od żołądków potrzebujecie na każdej ulicy – śmieje się ojciec Silvanus.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Choć ukraińska młodzież częściej uczestniczy w pogrzebach niż weselach swoich rówieśników...
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).