Chłopie, mam taki węch, że w poprzednim wcieleniu musiałem być psem – powtarzają przedstawiciele pokolenia, które wszystko zamienia na nowszy model. Nie dowierzają, że żadna wersja 2.0 nie będzie już potrzebna.
Obrazek sprzed lat. Justyna szła ulicą Stawową. Wokół rozpędzony zdyszany tłum biegł na estakadę prowadzącą na katowicki dworzec, zajadał hamburgery i narzekał na lejący się z nieba żar. Nagle dziewczynę zaczepił krisznowiec. Zaczęli rozmawiać. Chłopak wyciągnął z lnianej torby odbitą na ksero broszurę o wędrówce dusz. Justyna popatrzyła mu w oczy i rzuciła: „Jezus oferuje mi po śmierci całe swe królestwo, a ty opowiadasz, że zostanę jakimś chomikiem?”. Zapamiętałem zdumiony wzrok zaskoczonego wyznawcy Kriszny. Justyna pobiegła dalej.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Odpowiedzialni za formację księży debatowali o kryzysach duchownych i porzucaniu stanu kapłańskiego.
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.