O pojednanie – w każdym wymiarze – trzeba się starać. Bez naszego udziału się nie dokona. Ale też sami nie jesteśmy w stanie do niego doprowadzić.
Czy jest możliwe pojednanie między Kościołem katolickim a prawosławnym, Kościołami protestanckimi, judaizmem i islamem? Takie pytanie zadał niedawno ankietowanym CBOS. Wyniki nie zaskakują – odzwierciedlają zapewne z jednej strony bliskość dogmatyczną i etyczną, z drugiej przekaz medialny. Najwięcej osób wskazało na szansę pojednania z prawosławiem, większość nie wierzy w możliwość pojednania z islamem.
Czy jest możliwe pojednanie między katolikami? Między „katolicyzmem otwartym” a „zamkniętym”, jakkolwiek by nie definiować tych grup? Sondażu w tej kwestii nikt nie robił, ale obawiam się, że nie wyszedłby lepiej, niż w przypadku prawosławia czy protestantów. Czy konieczne jest wzajemne wykluczanie się, czy jednak możemy się spotkać w miejscu najważniejszym: przy ołtarzu? To bardzo ważny wymiar jedności, ważniejszy dla świadectwa chrześcijan niż międzywyznaniowy czy międzyreligijny.
Czy jest możliwe pojednanie polsko-rosyjskie? Już jutro do Polski przyjedzie patriarcha Rosji Cyryl I. W piątek podpisane zostanie wspólne orędzie do narodów Polski i Rosji. Czy przyniesie owoce, biorąc pod uwagę protesty w obu krajach? Redaktor naczelny "Więzi" Zbigniew Nosowski w rozmowie z PAP stwierdza, że dokument ten będzie swoistym sprawdzianem rzeczywistego wpływu na społeczności obu narodów - polskiego i rosyjskiego.
Z pewnością jest w tym stwierdzeniu racja. Warto jednak przypomnieć stwierdzenie sekretarza niemieckiego Episkopatu, który odwiedził kilka dni temu Polskę. Owoce listu polskich biskupów do niemieckich zaczęliśmy widzieć po 30 latach – przypomniał. To w skali publicznej. W skali indywidualnej osobiste pojednania dokonywały się wcześniej. Choć również nie od ręki. Wymagały przełamywania oporów i osobistej przemiany.
Nie ma co oczekiwać pojednania na rozkaz. To proces, czasem wieloletni. Musi osiągnąć swoją „masę krytyczną”, by był zauważalny w skali publicznej. Ale ważne jest, by się rozpoczął.
Jeszcze jedna myśl, na koniec. W czasie Mszy Świętej z okazji Cudu nad Wisłą przypomniano papieskie błogosławieństwo i wezwanie do modlitwy różańcowej. Papież poprosił, aby 15 sierpnia – gdzie się tylko da – odmówiono różaniec, prosząc o wsparcie i zwycięstwo za przyczyną Maryi.
"Tego dnia pewien socjalistyczny dziennik, wychodzący we Włoszech, napisał: Papież wezwał, aby prosić o wstawiennictwa Maryi. Nie lada stworzył sobie problem, jeśli wierzy w skuteczność Matki Bożej! Trzy miliony żołnierzy w bolszewickich mundurach. Ci żołnierze i ich działa znaczą więcej niż wszystkie różańce świata. W najbliższych dniach będziemy mieli tego namacalny dowód. Następnego dnia, 16 sierpnia, wojska polskie nie tylko zatrzymały armię bolszewicką, ale zmusiły ją do odwrotu"*. Tyle wspomnienia.
O pojednanie – w każdym wymiarze – trzeba się starać. Przede wszystkim we własnym sercu, przede wszystkim samemu przebaczając i prosząc o przebaczenie. Bez naszego udziału się nie dokona. Ale też sami nie jesteśmy w stanie do niego doprowadzić.
Warto może – szczególnie dzisiaj – prosić Boga przez Maryję o łaskę pojednania między nami. Ona – jak tłumaczył abp Migliore - potrafi nadać naszym sercom słuszny kierunek.
Jak wskazuje historia, różaniec znaczy więcej niż trzy miliony żołnierzy i ich działa.
* Homilia abpa Migliore, relacja KAI
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).