Wspólny mianownik
Przewodniczący Zjazdu, prymas senior Henryk Muszyński (L) oraz abp Jeremiasz (P), prawosławny arcybiskup wrocławski i szczeciński, prezes Polskiej Rady Ekumenicznej, 16 bm. podczas spotkania prezydenta Bronisława Komorowskiego ze zwierzchnikami i reprezentantami kościołów chrześcijańskich uczestniczącymi w IX Zjeździe Gnieźnieńskim. PAP/Adam Ciereszko

Wspólny mianownik

Brak komentarzy: 0

Joanna Kociszewska

publikacja 19.03.2012 11:47

W trzecim dniu IX Zjazdu Gnieźnieńskiego szczególnie istotna okazała się kwestia dialogu. Prowadzonego ze światem, z innymi religiami, ale także dialogu wewnątrzkościelnego.

W trzecim dniu Zjazdu przesłanie do jego uczestników wygłosił kard. Scola. Niestety, mimo chęci nie mógł być osobiście, materiał został nagrany na wideo. Tematem wystąpienia był kryzys w Europie i zadania chrześcijan. Warto zauważyć kilka stwierdzeń, być może bolesnych. Zdaniem arcybiskupa Mediolanu u źródeł kryzysu leży źle pojmowana autonomia spraw ziemskich. Nie jest ona autonomią od Boga, a moralność nie jest pobożną intencją, ale określa obowiązujące warunki ramowe. Tymczasem sfery ekonomii i finansów zostały oderwane od zasad etycznych, co więcej: dla zwykłego człowieka dziedziny te stały się niezrozumiałe.

Kryzys jest skutkiem braku zaufania – mówił kard. Scola – trzeba to zaufanie odbudowywać. W skali rodziny, sąsiedztwa, miasta, kraju, Europy i świata. Jesteśmy jedną rodziną, a w czasach zagrożenia każdy członek rodziny zobligowany jest, by dać z siebie więcej. Postępowaliśmy jeszcze bardziej niemoralnie niż konik polny z bajki La Fontaine – on przynajmniej konsumował tylko to, co miał – kontynuował. My żyliśmy na kredyt. Wysuwaliśmy zbyt daleko idące oczekiwania wobec państwa i traktowaliśmy je jak nasze prawa...

Wszystko to wymaga radykalnej zmiany stylu życia. Jesteśmy wezwani, by włączyć się w działalność na rzecz świata osobiście i jako wspólnota. Być chrześcijaninem znaczy też być zanurzonym w świecie i za niego odpowiedzialnym – podsumował włoski hierarcha.

Dla przypomnienia: tekst bajki La Fontaine „Konik polny i mrówka” w tłumaczeniu Władysława Noskowskiego:

Niepomny jutra, płochy i swawolny,
Przez całe lato śpiewał konik polny.
Lecz przyszła zima, śniegi, zawieruchy —
Gorzko zapłakał biedaczek.
"Gdybyż choć jaki robaczek.
Gdyby choć skrzydełko muchy
Wpadło mi w łapki... miałbym bal nie lada!"
To myśląc, głodny, zbiera sił ostatki,
Idzie do mrówki sąsiadki
I tak powiada:

"Pożycz mi, proszę, kilka ziaren żyta;
Da Bóg doczekać przyszłego zbioru,
Oddam z procentem — słowo honoru!"
Lecz mrówka skąpa i nieużyta
(Jest to najmniejsza jej wada)
Pyta sąsiada:
"Cóżeś porabiał przez lato,
Gdy żebrzesz w zimowej porze?"
"Śpiewałem sobie." — "Więc za to
Tańcujże teraz, niebożę!"

Pierwsza strona Poprzednia strona strona 2 z 2 Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..