Zjednoczenie kobiety i mężczyzny we wspólnocie miłości i życia, jaką jest małżeństwo, stanowi bowiem jedyne «miejsce» godne tego, by powołać w nim do istnienia nową istotę ludzką, która jest zawsze darem – powiedział Benedykt XVI, przyjmując uczestników sesji plenarnej Papieskiej Akademii „Pro Vita”, poświęconej „Diagnozie i terapii bezpłodności”.
Papież zwrócił uwagę, że temat ten daje okazję do owocnego dialogu między etyką a badaniami biomedycznymi. W podejściu do zagadnienia bezpłodności na sesji stale uwzględniano aspekt moralny.
„Ta postawa wychodzi od pragnienia, by nie tylko dać małżonkom dziecko, ale też przywrócić im płodność i całą godność odpowiedzialnego wyboru rodzicielstwa, tak by byli współpracownikami Boga w zrodzeniu nowej istoty ludzkiej – mówił Ojciec Święty. – Poszukiwanie diagnozy i terapii jest podejściem do kwestii bezpłodności najpoprawniejszym naukowo, a zarazem najbardziej respektującym integralne człowieczeństwo zainteresowanych podmiotów. Zjednoczenie kobiety i mężczyzny we wspólnocie miłości i życia, jaką jest małżeństwo, stanowi bowiem jedyne «miejsce» godne tego, by powołać w nim do istnienia nową istotę ludzką, która jest zawsze darem. Pragnę zatem poprzeć intelektualną uczciwość waszej pracy, będącą wyrazem wiedzy podtrzymującej ducha szukania prawdy w służbie autentycznego dobra człowieka, a unikającą niebezpieczeństwa, by praca ta była praktyką tylko funkcjonalną. Ludzka i chrześcijańska godność prokreacji nie polega na « wytworze», ale na jego związku z aktem małżeńskim, wyrażającym miłość małżonków, ich zjednoczenia nie tylko biologicznego, ale też duchowego”.
Ojciec Święty przypomniał stwierdzenie z instrukcji Donum vitae, wydanej w 1987 r. przez kierowaną wówczas przez niego Kongregację Nauki Wiary: „Akt małżeński w swojej wewnętrznej strukturze, podczas gdy łączy najgłębszym węzłem męża i żonę, czyni ich zdolnymi do zrodzenia nowego życia, zgodnie z prawami wpisanymi w samą naturę mężczyzny i kobiety”.
„Słuszne aspiracje rodzicielskie pary małżeńskiej w sytuacji bezpłodności winny znaleźć z pomocą nauki odpowiedź w pełni respektującą godność osób i małżonków – kontynuował Papież. – Zgłębiacie tę problematykę z pokorą i precyzją, które wobec zachwytu technologią sztucznego zapłodnienia niektórzy wasi koledzy uważają za już niemodne. Zasługuje to na zachętę i poparcie. Faktycznie, scjentyzm i logika zysku zdają się dziś dominować w dziedzinie bezpłodności i ludzkiej prokreacji, ograniczając też wiele innych obszarów badań. Kościół zwraca ogromną uwagę na cierpienie bezpłodnych małżeństw, o które się troszczy i właśnie dlatego popiera badania medyczne. Nauka jednak nie zawsze jest w stanie odpowiedzieć na pragnienia wielu z nich. Chciałbym więc przypomnieć małżonkom przeżywającym sytuację bezpłodności, że nie udaremnia ona powołania małżeńskiego. Małżonkowie ze względu na samo powołanie chrzcielne i małżeńskie są zawsze wezwani do współpracy z Bogiem w tworzeniu nowej ludzkości. Powołanie do miłości jest bowiem wezwaniem do daru z siebie samych, a w tej możliwości żadna sytuacja organiczna nie może przeszkodzić. Tam zatem, gdzie nauka nie znajduje odpowiedzi, daje ją światło pochodzące od Chrystusa”.
Tych, którzy pracują nieraz w kontekście medyczno-naukowym, gdzie wymiar prawdy jest przesłaniany, Papież zachęcił, by kontynuowali drogę nauki uczciwej intelektualnie w stałym dążeniu do dobra człowieka. Przypomniał, że to kultura stworzona przez chrześcijaństwo, głosząca, że Prawda istnieje, a rzeczywistość można zrozumieć w świetle Najwyższej Prawdy, pozwoliła w średniowiecznej Europie na rozwój nowoczesnej wiedzy naukowej. Uczonych, którzy służą życiu i godności osoby ludzkiej, Ojciec Święty prosił, by uwzględniając swą rolę kulturalna w społeczeństwie wpływali na opinię publiczną. Przytoczył też słowa bł. Jana Pawła II, który powiedział do uczonych, iż „właśnie dlatego, że więcej wiedzą, powołani są, by bardziej służyć”. „Nie ulegajcie nigdy pokusie sprowadzania dobra ludzi do problemu czysto technicznego – dodał Benedykt XVI. – Obojętność sumienia na prawdę i dobro stanowi niebezpieczne zagrożenie dla autentycznego postępu naukowego”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).