– Tak patrzę na nich, czy aby nie są trochę… „stuknięci”? Jadą na dwutygodniowe rekolekcje, które nie są ani koloniami, ani leniwym wypoczynkiem. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę to, co ci ludzie robią w ciągu roku, wszystko staje się jasne – mówi ks. Kamil Kuchejda, który towarzyszył oazowiczom podczas rekolekcji w Radoczy.
To nie jest podróż w ciemno, kiedy człowiek z lękiem stawia każdy krok. Przeciwnie! Ponad 40 lat temu ks. Franciszek Blachnicki przetarł szlak, którym wciąż z zachwytem idą kolejne pokolenia.