Ach, ten urok nowości! To, na co czeka się z wypiekami na twarzy: nowa seria, nowy numer! Nowa ja!
Spór Jerozolimy z Compostelą?
Pomysłowość jest w życiu potrzebna, niezbędna, konieczna. Także w odniesieniu do rozwijania „wyobraźni miłosierdzia”, o której tak wiele razy słyszeliśmy od czasów św. Jana Pawła II.
Coraz więcej ziemskich dróg zdaje się prowadzić do nikąd. Krzyż i Ukrzyżowany nie narzucając się czekają, aż się opamiętasz. Ty i świat. Ja i świat. Krzyż przestanie być rekwizytem, a stanie się czymś tak wielkim i ważnym, że zamilkniemy wobec niego. A Ukrzyżowany i Żyjący nas poprowadzi.
Poszukiwania prawdy o życiu doprowadziły ją do Pana życia. Z aborcjonistki stała się proliferką i katoliczką.
Samodzielność i wspólnota. Dwa filary dojrzałości. Chrzest włączył nas do wspólnoty Kościoła – Ciała Chrystusa – ale nie dał gwarancji, że ta będzie za nas myślała i podejmowała decyzje.
Tyle rzeczy mnie denerwuje, tyle złości… Niepotrzebnie, prawda?
O tych świętach nie da się napisać, że się kończą. Że przyszedł czas na mniej lub bardziej niechciany powrót do normalnego życia – bo normalne jest właśnie to: zmartwychwstanie, które zmieniło wszystko.
A my? Powoli chyba też już „zmartwychwstajemy”. Coraz więcej wędrujemy…
„Tańczmy dla Niego dziś, prawica Pańska wzniesiona”.