Mariano Salvador Maella, „Św. Karol Boromeusz”, olej na płótnie, 1786, Banco de España, Madryt.
Jest jesień roku 1575. Mediolan ogarnia straszliwa epidemia dżumy. Ludzie umierają na ulicach. W półtora roku choroba zabiera 13 tysięcy ludzkich istnień. Z lewej strony obrazu dostrzegamy bezmiar tych nieszczęść. Chorej, karmiącej niemowlę kobiecie ktoś podaje naczynie ze strawą. W tle majaczą półnagie ciała innych chorych i zmarłych. Mariano Salvador Maella namalował jednak swój obraz w ten sposób, że widzimy, jak rozpacz pomału ustępuje miejsca nadziei.
Z prawej strony ulicą miasta idzie procesja ludzi o twarzach zatroskanych, ale pełnych nadziei. Prowadzący procesję dostojnik kościelny nie boi się kontaktu z chorymi. Udziela Komunii św. jednemu z nich.
Od Hostii bije blask, świetlista aureola otacza też głowę dostojnika. To święty Karol Boromeusz, kardynał i arcybiskup Mediolanu.
Już wcześniej w swojej diecezji fundował domy pomocy. Teraz oddaje się bez reszty chorym, przeznaczając wszystkie dochody na pomoc dla nich. Gdy dżuma ustępuje, organizuje wielką procesję wynagradzającą. Idzie na jej czele boso. Ten szlachetny duchowny był jednocześnie reformatorem Kościoła, aktywnym we wdrażaniu reform Soboru Trydenckiego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Zdaniem kapelana protesty na Uniwersytecie Columbia organizowane były przez siły komunistyczne.
... byśmy popadli w pustkę egzystencjalną i nie utracili nadziei życia.
Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu.
Postulator procesu kanonizacyjnego Papieża - Polaka o jego dziedzictwie.