W maju śpiew Litanii Loretańskiej można usłyszeć nie tylko w kościołach, ale też na warszawskich podwórkach i nieopodal Kolumny Zygmunta.
Dominikańskim polonezem rozpoczęło się majowe rodzinne świętowanie na Służewie. Zjechała cała Warszawa.
W maju kapliczki to naturalne miejsce modlitwy w plenerze. Jak się okazuje także w Warszawie.
Matka Boża objawiała się ludziom w chwilach szczególnych, najtrudniejszych, przełomowych lub w miejscach dotkniętych kataklizmami albo ludobójstwem. Była wszędzie tam, gdzie ludzie Ją potrzebowali. Od 1943 roku ukazywała się 12-letniej dziewczynce w okupacyjnej Warszawie.
Takiej misji Warszawa jeszcze nie miała – koncerty, spotkanie ewangelizacyjne dla emerytów, cristoteka, rozmowy o wierze na Starówce, a nawet... cmentarzach.
Trudno na początku maja nie przypomnieć, że wkraczamy w miesiąc poświęcony Najświętszej Maryi, Oblubienicy Józefa Patriarchy. Kościół najpiękniejszy miesiąc poświęca Tej, która była najpiękniejszym Kwiatem ziemi. Maj, polski maj!
Klasztor w Wigrach należał nie tylko do najbogatszych, ale również najpiękniejszych w Polsce.
Zanim w wieku lat szesnastu – dwudziestu zostali bohaterami mieli wielkie szczęście wychowywania się w rodzinach stawiających na zbyt dużą samodzielność.
Około godziny drugiej w nocy otworzyła oczy, jakby znowu widziała. I zawołała głośno: – O! Jest już przy mnie, jest! – Kto, Joasiu? – zapytała mama Jadwiga. – Pan Jezus! – odpowiedziała z uśmiechem.
Siedem parafialnych zespołów synodalnych – najwięcej w diecezji. Do tego cudem ocalona podstawówka i reprezentanci wsi we władzach ogólnopolskich. To nie przypadek. To wszystko przez zawiszaków.
Jedni drugich brzemiona noście - zachęcał święty Paweł. Modlimy się za siebie nawzajem, w naszych sprawach orędują świeci. Są i tacy, którzy szczególnie potrzebują naszej modlitwy. To ci, którzy cierpią w czyśćcu...