Żadna rodzina nie rodzi się perfekcyjna i doskonała. Nie traćmy nigdy nadziei z powodu naszych ograniczeń.
Czyż to nie byłaby piękna ziemia: sprawiedliwa, ludzka, pełna nadziei i pokoju?
Wzięło w nich udział ponad 2 tys. osób z wszystkich diecezji Korei Południowej.
Dotknięte trzęsieniem ziemi diecezje nadal działają. Także benedyktyni z Nursji zamierzają odbudować klasztor.
Pielgrzymka do Rzymu jest dla nich także świadectwem wiary.
Na ołtarzu jednego z kościołów w Aleppo dzieci ustawiły łuskę po pocisku, a w niej kwiaty. To symbol ich bólu i strachu, ale i nadziei oraz wołania o naszą modlitwę.
Zachowania terrorystów są tak nieludzkie, że trudno się w nich nawet doszukiwać jakiejś racjonalnej motywacji.
Ruszyli przebyć Karkonosze i ruszyć góry nadziei.
„Jej mieszkańcy są na granicy przetrwania i potrzebują pomocy. Nie dajmy ich pogrzebać pod płaszczykiem milczenia”.
Dotarli wczoraj wieczorem autobusem z Krakowa. Po 15-godzinnej podróży znaleźli się u rodzin, które wyczekiwały na nich przed kościołem księży pallotynów w Lublinie. Dziś po pierwszej nocy spędzonej u polskich rodzin są pełni radości i nadziei na dobre spędzenie czasu.
Jedni drugich brzemiona noście - zachęcał święty Paweł. Modlimy się za siebie nawzajem, w naszych sprawach orędują świeci. Są i tacy, którzy szczególnie potrzebują naszej modlitwy. To ci, którzy cierpią w czyśćcu...