Poświęcają swój czas i siły, by pomagać innym. Nie zawsze usłyszą słowo „dziękuję”, ale mimo to nie zrażają się i pomagają dalej.
On szczególnie mógł czuć niebezpieczeństwo i gdyby wyjechał, byłoby to usprawiedliwione. Jednak został ze swoimi.
Miłość jest lepsza od trawy, amfy, piguł, grzybów, haszu czy LSD – wiem to, bo sprawdziłem.
„Taka sobie rodzina” – napisał kardynał Martini, pokazując rodzinę Joanny jako wzór dla współczesnych rodzin.
Oprócz ok. 2 tysięcy pątników, którzy na własnych nogach pokonują drogę z Wrocławia na Jasną Górę, jest jeszcze niezliczona rzesza wspierających ich duchowo oraz wielu, którzy niosą ulgę pielgrzymom na trasie.
Klękamy, wyznajemy grzechy, dostajemy rozgrzeszenie. A co ma zrobić kapłan, który nie zna języka migowego, a penitent jest niesłyszący?
Zygmunt Szczęsny lubi majsterkować, oglądać kreskówki i jeździć na rowerze. Jest zwykłym siedmiolatkiem. No, prawie zwykłym...
Każdy z nich ma swoją opowieść. Dla ks. Krzysztofa rozpoczęła się pewnego zimowego dnia, gdy wyruszył po kolędzie. Jedna z rodzin namówiła go, by wybrał się do szkółki jazdy konnej. Potem pojawił się pomysł z Licheniem i... zaczęło się.
Mówią, że dobro wraca. Do rodziny Zawiertów z Wrocławia wróciło z kilkukrotnie większą mocą. Na drugim końcu świata.
- Proszę was, abyście z miłością i cierpliwością pielęgnowały chorych - napominała swoje siostry Maria Luiza Merkert.