księża ponoszą też winę za wypadki drogowe, Każdy ksiądz powinien wiec się spotkać z ofiarą wypadku drogowego. Jeśli jakaś zasada jest naciągana, będzie taka i w innych sytuacjach.
Zna Pan jakiś przykład systemowego ukrywania wypadków drogowych wśród księży? Albo, że za wypadek drogowy groziło Księdzu jedynie przeniesienie na inną parafię? Albo zna Pan oficjalny dokument Kościoła nakazujący milczenie ofiarom wypadków drogowych z udziałem Księdza?
Winowajcy niech siedzą w więzieniach, a nie spotykają się z ofiarami. Są różne zawody, gdzie pracownicy przechodzą różne szkolenia, w zależności od ryzyka zawodowego. Środowisko księży jest jedyną grupą zawodową, gdzie istnieje problem systemowego ukrywania pedofilii. Nawet Papież mówi, że w szeregach księży może być 2% pedofili. Takiego wysokiego odsetka nie ma żadna inna grupa zawodowa.
To niech się spotyka z ofiarami Papież i Biskupi. Co zwykłego księdza na parafii obchodzi ta sprawa? Skoro Papież toleruje np homoseksualnych księży to niech się spotyka aż mu spotykacz się zwichnie. Zasada brzmi - ile władzy tyle odpowiedzialności.
Niedawno zapadł wyrok, gdzie ofiara dostała milion złotych odszkodowania. Zawinił nie tylko sprawca, ale także zwykli księża, którzy nie zwracali uwagi na to, że ich brat zakonny sprowadza sobie trzynastolatkę na noc i trzyma ją w zamknięciu w swoim pokoju. To nie jest tak, że Ksiądz pedofil działa sam. Pedofilia w Kościele możliwa jest dzięki wsparciu tych zwykłych księży, którzy przymykają oko, nie chcą widzieć problemu, albo aktywnie biorą udział w ukrywaniu sprawy.
Mam mieszane uczucia odnośnie tej propozycji. Za bardzo sprowadza się to do traktowania ofiar przedmiotowo, jako narzędzia mającego uwrażliwiać Księży i Kleryków, a nie podmiotowo, jako konkretnych ludzi z konkretną historią jako ofiara.
Zgadzam sie z AnnąEwą. Również zszokował mnie kontrowersyjny i niestety niezbyt empatyczny, w stosunku do ofiar, pomysł. Co z uszanowaniem ich wrażliwości po takich traumatycznych przeżyciach?
Myślę że bardziej tu chodziło księdzu o to, że każdy ksiądz i kleryk powinien mieć doświadczenie głębokiego, empatycznego poznania przeżyć i ich skutków w życiu tak skrzywdzonych osób przez duchownych - i z tym się całkowicie zgadzam. Oczywiście pozostaje kwestia w jakiej formie byłoby to możliwe - czy przez anonimowe i za zgodą wykorzystanie nagranych wywiadów, czy film fabularny, czy wreszcie przez świadectwo skrzywdzonych osób które z łaską Bożą i po terapii rzeczywiście byłyby na to gotowe.
Każdy Ksiądz i Kleryk ma taką możliwość. Wystarczy obejrzeć film Spotlight, polskie Tylko nie mów nikomu, albo inne podobne filmy z całego świata, pokazujące świadectwa ofiar. Zamiast tego nadal powtarza się Klerykom, że te filmy to atak na Kościół.
Osobiste świadectwa osób skrzywdzonych, które występują na oficjalnych spotkaniach organizowanych przez Episkopat są bardzo tendencyjne. Ci ludzie mówią głównie o tym jak wybaczyli sprawcom, a nie o tym, co ich spotkało. To daje odwrotny skutek. Słyszałam o skrajnym przypadku, gdy Ksiądz miał wręcz pretensje do ofiary, że nie wykorzystała świetnej szansy na odnalezienie Boga w swoim cierpieniu, tylko ma żal do Księży, co jest grzechem.
Jeśli tak jest, to rzeczywiście kiepsko :(. Przebaczenie jest potrzebne, przede wszystkim skrzywdzonym osobom (choć to oczywiście proces), ale świadectwo o krzywdzie i skutkach jest kluczowe, choć na pewno niełatwe dla mówiących i na pewno powinno się to odbywać w warunkach bezpiecznych od wtórnego pokrzywdzenia i stygmatyzacji.
Kuleje formacja. Klerycy karmieni są historiami, gdzie ofiary wybaczają i błogosławią swoim oprawcom. Puszcza się filmy ze świadectwami zakonnic z Afryki i byłej Jugosławii, które zostały zgwałcone, albo okaleczone, po czym mówią, że to był ich najszczęśliwszy dzień, bo dzięki tej krzywdzie ostatecznie odkryły Boga. Tworzy się Klerykom nieprawdziwe wyobrażenie, że to normalny proces, że ofiara w końcu wybacza.
Oj pani Anno to nie tak, mowienie o tym..... to rodzaj po wieluuuu latach terapii i uleczenia z tego brutalnego wydarzenia, mowienie boli! Ale to NIE NASZA WINA TO CO W NASZYM ZYCIU SIE WYDARZYŁO! Wiele osób skrzywdzonych w Kosciele jest poza Kosciolem mimo ze to tez osoby ochrzczone czyli nalezace do tego Kosciola! To nie nasza wib
To nie nasza wina, nas nikt nie szuka, nawet nie probuje! Delegaci w die ezjach to ksieza a teraz koordymatorzy tej fundacji sw Józefa to tez ksieza! To błąd biskupow, wielki bład! Bo ofiary , wiekszkisc z ofiat nie ma zaufania do ksiezy! Prosilem ks Prymasa aby to zmienic i nic........ znieczulica... nie wiem czemu, tylko z jednej czesci wiem czemu tak jest, Aby miec kontrole nad tym co mowia ofiary aby za duzo na wierzch nie wyplyneło. A co do fundacji aby miec kontrolę finansowa nad wydatkami Kosciola A i tak od odszkodowan finansowych Episkopat nie ucieknie! Bk skala pedofilii jest bardzo duza i jak mowi O.Żak to wierzcholek góry lodowej to co na dzis wiemy. Trzeba mowic tak mi o ze to boli ale trzeba aby uchronic innych! Innej drogi nie ma! Nikt za nas tego nie zrobi a na pewno tego nie zrobia ksieza pedofile. Trzeba mowic tyle ile mozemy na ile zdrowie nam pozwoli. Tak formacja w seminariach kuleje bo są diecezje ktore nadal tuszują! te brutalne wydarzenia! Są takie. Filmy sa potrzebne i te polskie i zagraniczne i ksiazki o tym tez sa pitrzebne to wszystko jest wazne to NIE JEST ATAK NA KOSCIÓŁ! Wrecz przeciwnie. Im GŁOSNIEJ MOWIMY TYM LEPIEJ !
Poplecznictwo jakie otrzymują od instytucji kościoła księża popełniający sprzeniewierzenia niestety funkcjonuje i demoralizuje jeszcze bardziej. Przy wszelkich sygnałach niegodziwość należałoby reagować bez ociągania, bo inaczej odbija się to,tak czy owak, na stosunku wiernych( i nie tylko) do hierarchii kościoła, a co za tym idzie do całego kościoła. W SANKTUARIUM MARII ŚNIEŻNEJ(Kotlina Kłodzka), od lat dzieją się, przy udziale księdza, rzeczy całkowicie nieprzystające do tego miejsca. Ludzie doświadczają tam arogancji, chamstwa, buty, jego i jego świty. Choć już przed laty pisali skargi, to niestety bez odzewu ze strony Biskupa Deca; chyba, że odpowiedz typu: skargi piszą niewierni, kogoś satysfakcjonuje. Czyli co, wiernym ma to nie przeszkadzać? Chyba tak jednak nie jest, bo w necie aż huczy od wypowiedzi oburzonych ludzi na temat dziejących się tam rzeczy. Ludzie miejscowi nie wierzą, że oprócz własnego interesu coś innego może być ważne dla tego księdza. Ilu młodych ludzi na przestrzeni tych lat odeszło od kościoła napatrzywszy się jak wygląda krzewienie wiary w tym miejscu... Doszło do tego, że ksiądz ten poraził paralizatorem turystę i nawet nie przeprosił, mimo prawomocnego skazania, nie zadość uczynił. Teraz znowu wplątał się w awanturę w kościele gdzie ograbił i zniszczył telefon wiernego!!! Kuria wciąż za nim, a że przy okazji traci wiernych to już o to się nie troszczy. Pozostaje pytanie dlaczego, o co w tej ciągnącej się latami karygodnej sytuacji chodzi? Czy więc nie narzuca się odpowiedź, że jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o .........
Biskupa Deca znam jeszcze z czasów, gdy był rektorem Papieskiego Fakultetu Teologicznego. Zatrudniał alkoholików i zboczeńców na wykładowców. Nie reagował na skargi studentów. Trudno oczekiwać, że diecezję będzie prowadził inaczej.
Tak AnnoEwo, więc widać logiczny ciąg zdarzeń. Szkoda, że tam gdzie zwykły człowiek szuka drogi, znajduje fałsz. Zatrważająca jest ta ignorancja, ze strony niektórych kapłanów, tak jakby człowiek był narzędziem i środkiem, a nie drogą i celem działania.
Ja byłam przerażona, gdy usłyszałam, że Ksiądz Ignacy Dec ma zostać Biskupem i to od razu Ordynariuszem. Pierwszy raz wtedy chciałam krzyknąć, że Jan Paweł II pobłądził w nominacji. Tym bardziej, gdy usłyszałam, jak Jan Paweł II osobiście gratulował mu nominacji.
Chyba tak jednak nie jest, bo w necie aż huczy od wypowiedzi oburzonych ludzi na temat dziejących się tam rzeczy.
Ludzie miejscowi nie wierzą, że oprócz własnego interesu coś innego może być ważne dla tego księdza. Ilu młodych ludzi na przestrzeni tych lat odeszło od kościoła napatrzywszy się jak wygląda krzewienie wiary w tym miejscu... Doszło do tego, że ksiądz ten poraził paralizatorem turystę i nawet nie przeprosił, mimo prawomocnego skazania, nie zadość uczynił. Teraz znowu wplątał się w awanturę w kościele gdzie ograbił i zniszczył telefon wiernego!!! Kuria wciąż za nim, a że przy okazji traci wiernych to już o to się nie troszczy.
Pozostaje pytanie dlaczego, o co w tej ciągnącej się latami karygodnej sytuacji chodzi? Czy więc nie narzuca się odpowiedź, że jeśli nie wiadomo o co chodzi to chodzi o .........