Episkopat dalej nie widzi tego że jest aktywną stroną która dzieli całe społeczeństwo na tych dobrych i na tych innych i łączy wiarę z patriotyzmem czyli nie katolicy nie są patriotami. Kościół nie zrobił nic by zadośćuczynić ofiarom pedofilii właściwie nie zastosował się do tego co jest wymagane od wiernych w sakramencie pokuty. Biskupi stoją ponad wszystkie prawa wiary a jak normalny Kowalski też tak postępuje to jedyna odpowiedź jest lament nad sytuacją i moralnością w Polsce. Może by lepiej było wszystkich krytycznie nastawionych Polaków wysłać do lewaków na zachód i samemu rządzić nad trzódką wiernych w wieku powyżej lat 60. "Prawdziwa cnota krytyk się nie boi" gdy się ma samemu bród za uszami to może lepiej zacząć się myć niż innym ten brud wytykać.
Sprawcy byli nie tylko księżmi katolickimi, ale też Polakami tak jak Ty. Jak Ty, jako członek tej samej organizacji co oni, zadośćuczyniłeś za ich czyny?
Don, ale czyny popełnia konkretny człowiek, który ma wolę, a więc któremu można przypisać winę, a nie instytucja, która woli nie ma. Sprawcy, to konkretni ludzie. Jeśli ich wina miałaby się rozciągać na zbiorowość, to chyba nie tylko na tą jedyną, bo przecież tak samo są jak księżmi są Polakami czy w końcu mężczyznami. Jako mężczyzna czujesz się współwinny ich czynów? Jako Polak? Osobiście nie za bardzo rozumiem dlaczego Kościół ma wypłacać za nich odszkodowania - takie ataki jak twoje doskonale pokazują, że Kościół jest tak samo ofiarą tych ludzi. To, że winą tych ludzi obarcza się miliard innych niewinnych, świadczy zasadniczo o tych, którzy taki sąd wydają, choć mnie osobiście nie dziwi.
Może jeszcze warto pokazać pewną analogię. Na tej stronie znajdziesz przykłady okrutnych zbrodni dokonanych przez czołowych działaczy ruchu lgbtq: https://glosgdyni.eu/dzialacze-lgbt-i-pedofilia - wszystkie te przypadki łatwo potwierdzisz we wskazanych źródłach. Zgodnie z twoją logiką należałoby winą za ich czyny obarczyć organizacje, w których działali i cały ruch i dochodzić odszkodowań od innych niewinnych, ta?
W swojej obronie instytucji pomijasz jeden istotny fakt: sprawcy byli ukrywani przez ich przełożonych, np. wysyłani na inną parafię. I dlatego instytucja jest odpowiedzialna w części przypadków, gdyż takie postępowanie nie było wyjątkiem. Z racji źle pojmowanej ochrony przed zgorszeniem, przeniesienie w inne miejsce miało załatwić sprawę.
Oczywiście że Episkopat dzieli, robi to zgodnie z nauczaniem Chrystusa. W Ewangelii masz napisane że brat wystąpi przeciwko bratu z powodu Chrystusa, nie ma Chrześcijaństwa bez konfliktu. Zło nigdy nie pogodzi się z Kościołem, zawsze będzie go zwalczać, pragnący spokoju fajniści żyją w świecie fantazji, chcą ugiąć się przed nawałą marksistowskiego ateizmu dla zachowania spokoju, tyle że spokoju nie będzie. Dopóki stoi choć jeden kościół ataki nie ustaną. Co do patriotyzmu to nie trzeba być wierzącym żeby być polskim patriotą ale nie może nazywać się patriotą ktoś kto zwalcza Kościół, nie ma patriotyzmu bez szacunku dla narodowej tradycji której immanentną częścią jest Święta Wiara Katolicka. Nie jest też winą Kościoła że obóz kosmopolityczny, który chce demontażu polskiego niezależnego bytu państwowego jest jednocześnie histerycznie i pogardliwie antychrześcijański, w zasadzie jest antyludzki, ideologia LGBT nienawidzi człowieka w takiej formie w jakiej go Bóg stworzył, posiada całkowicie odwrotny system wartości gdzie cnoty są złem a zło jest cnotą.
Prawisz waszmość zbyt zawile. A jak oznajmia Pismo "Nie tylko za nimi proszę, ale i za tymi, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć we Mnie; aby wszyscy stanowili jedno, jak Ty, Ojcze, we Mnie, a Ja w Tobie, aby i oni stanowili w Nas jedno, aby świat uwierzył, żeś Ty Mnie posłał." oraz "A przeto upominam was, bracia, w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, abyście byli zgodni, i by nie było wśród was rozłamów; byście byli jednego ducha"
Słabo jest. Ktoś beknął z episkopatu za "ukrywanie"? Znów ma wszystko rozejść się po kościach? Znów udajemy "oblężoną twierdzę"? kiedy KK wreszcie ogarnie się i zrobi porządek sam ze sobą? Czasem mam wrażenie, że biskupi nie reprezentują koscioła tylko jakieś służby.
A dlaczego oczekujesz od pasterzy, że przejmą rolę prokuratury, urzędów śledczych i sądów cywilnych dla prawnego ustalania przestępców czy kryminalistów? Czy w Kościele są środki przymusu fizycznego i więziennictwo? Biskupi muszą działać tylko w zakresie kompetencji duszpasterskich!
"Co nazywasz insynuacjami"? Wyważanie otwartych drzwi : "dlaczego oczekujesz od pasterzy, że przejmą rolę prokuratury, urzędów śledczych i sądów cywilnych dla prawnego ustalania przestępców czy kryminalistów". Czy w tekście Don Pedro było coś choćby zbliżonego?
"Wyważania otwartych drzwi" lepiej nie nazywać "insynuacją" bo zamącimy ich wyrazistość i odmienne znaczenia . Insynuacją ma być wg Ciebie delikatnie wyrażona sugestia, że oponent "oczekuje od pasterzy że przejmą rolę prokuratorów" itd. Hmm. Daj Boże tylko takich wątpliwych insynuacji, bardziej przypominających retoryczne, grzeczne pytanie, bez złośliwości i ubliżania czy traktowania kogoś z góry. No to ja już dalej pojadę językiem bardziej wyrazistym. Czy w tekście Don Pedro było coś choćby zbliżonego? - zapytujesz jak zdziwione niewiniątko. Nie, nic zbliżonego. Bo harce Pedro i większości tutejszych bojowników o czystość kościoła nie wydają się być wyrazem zatroskanych członków wspólnoty czy rodziny, przejętej wspólną niedolą. Zaiwaniają oni jak by byli świeżo mianowanymi inkwizytorami, nie mogącymi się już doczekać rozprawy : " Znów ma wszystko rozejść się po kościach? Znów udajemy "oblężoną twierdzę"? kiedy KK wreszcie ogarnie się i zrobi porządek sam ze sobą? "-- Tu już mamy wyraźne pogananie, popędzanie hierarchów przez rzeszę rozpędzonych kieszonkowych odnowicieli KK, którzy nieświadomie wspólnie z zaciekłymi postępowcami mogą zdemolować kościół.
Nie kręć gościu, bo to ci w niczym nie pomoże. Nie zauważyłeś jeszcze, że "delikatnie wyrażona sugestia" odnosi się do cytatu z wypowiedzi Stanisa ? A ja sam zapowiedziałem, że "dalej pojadę językiem bardziej wyrazistym". Podobnym do tutejszych harcowników. Nieuwaga to grzech.
Grzech pedofilii i tuszowania go został popełniony przez nielicznych, a agresywnie atakowani są pozostali, którzy są niewinni. Abp ma tu świętą rację. Ani ja ani moja rodzina nie mamy nic wspólnego z pedofilią, a nasze uczucia religijne są codziennie obrażane. Oczekuję od rządu ochrony naszych dóbr osobistych.
Moje uczucia religijne najwięcej obrażają tzw. "obrońcy wiary" bo mają wielki problem ze zrozumieniem czym jest katolicka miłość bliźniego. Moje uczucia obrażają kłamcy i oszczercy, którzy mówiąc o sobie że są katolikami posługują się kłamstwami czy oszczerstwami wobec swych bliźnich.
Zwracam się do Ciebie, Tomaszul, rozumiejącego czym jest katolicka miłość bliźniego o przeproszenie bliźnich za słowa jakich użyłeś wobec nich m.in. w następujących postach : [[[[[[[[[ Tomaszl 28.05.2019 09:27 Podsumowaniem wyborów pozostają nadal aktualne słowa ks. Tischnera definiujące pojęcie "homo sovieticus". --- ( z Obraz po wyborach do Parlamentu Europejskiego //////// https://www.gosc.pl/doc/5598765.Obraz-po-wyborach-do-Parlamentu-Europejskiego ) [[[[[[[[[ [[[[[[[[[ Tomaszl 30.05.2019 15:12 "Chodzi o niezmiernie pogardliwe i obraźliwe zachowania i wypowiedzi znanych obrońców "demokracji" m.in. z ostatniego okresu," Ale przepraszam kogo obrażające? Ciebie? --- ( Rzeczpospolita Obojga Wrogów /////////////// https://www.gosc.pl/doc/5604300.Rzeczpospolita-Obojga-Wrogow ) [[[[[[[[[ Powinieneś przeprosić: -- 1) za niechrześcijańskie powtarzanie nie najmądrzejszych słów ks. Tischnera wobec bliźnich, z którego to określenia Profesor się nieraz częściowo wycofywał lub próbowal złagodzić jego wymowę. --- 2) za lekceważące bliźniego pytanie, sugerujące, że nie można go już obrazić …
Czy fakt, że nie znasz tylu przypadków pedofilii, ile sobie wyobrażałeś lub ile ich chciałeś widzieć, by atakować duchowieństwo czy nawet Kościół, znaczy, że biskupi muszą je tuszować? Czy Twoja wyobraźnia lub medialne nagonki mają być argumentem za ich olbrzymią wielością?
W drodze wyjątku - kilka "ataków" na Kościół wywołuje aż tak duże oburzenie. Ale może zamiast pisać tak wzniosłe listy może warto dziś, gdy trzeba bronić Kościół zająć się grzechami samego Kościoła. I nie, nie chodzi tylko o kilkanaście czy kilkadziesiąt przypadków pedofilii w skali 30 lat. Zacznijmy od grzechu, którego każdy z nas jest współwinnym - aborcja. I ta legalna i ta w podziemiu. To jest grzech ludzi kościoła, katolików. Bo grzechem jest już milcząca zgoda.
Kolejny wielki grzech to przecież wyuzdanie seksualne. I to nie to rzekomo zagrażające nam przez edukacje seksualną, ale znów milcząca zgoda na zdrady małżeńskie, na życie w naszych katolickich rodzinach na kocią łapę. Zgoda na patologię rozwodów. Co jest większą obrazą dla Kościoła - jakaś mało znacząca prowokacja, czy pełna zgoda na praktyczne łamanie dozgonnego małżeństwa w wydaniu katolickim? I grzechy jakby już tak powszechne, że niezauważalne - kłamstwo, obmowa czy kradzież. Za te grzechy, a nie za jakieś prowokacje dziś cały Kościół winien na kolanach błagać o przebaczenie. Ale lepiej jest je przemilczeć. Bo w końcu winni zawsze są ci drudzy.
Nie ma "grzechów Kościoła". Te, o których myślisz, są grzechami WBREW Kościołowi i PRZECIW Kościołowi! Więc NIE BLUŹNIJ! A tymczasem zaglądnij do katechizmu, aby się przekonać, co to jest grzech! Dowiedz się też, czy Kościół ma środki fizycznego przymusu i dla prowadzenia śledztwa i sądownictwa karnego i więziennictwa! Zaopatrzysz może biskupów w karabiny, dla przeprowadzenia pogoni za przestępcami, którzy nie zgłoszą się na przesłuchanie lub ujdą za granicę? Jakieś pomylenie praw i kompetencji!!
Tyle że nie chodzi o ściganie tych co czynią grzechy (zresztą np. rozwód czy aborcja w trzech wypadkach nie są przestępstwami w sensie prawa świeckiego). Chodzi o adekwatną reakcję na zło czynione przez katolików. Skoro te trzy ostatnie przypadki profanacji zasługują na tak wielką uwagę to co powiedzieć o tym, jak swój Kościół swoimi grzechami profanują sami katolicy. A jakoś nie czytałem podobnego w treści listu przeciw choćby nagminnym już łamaniu przysięgi małżeńskiej, czy też nie czytałem podobnego listu mówiącego, że oszczerstwa rzucane publicznie przez katolików są grzechami wymagającej publicznej ekspiacji Kościoła. O aborcji nie warto pisać, bo to jest wielki wstyd polskiego katolicyzmu, aby w kraju, w którym co i rusz wielu powołuje się na wartości chrześcijańskie czy na dziedzictwo JPII aborcja była legalna w świetle prawa. Jeżeli obruszają nas inni, to może jednak najpierw warto spojrzeć na grzechy Kościoła, czyli grzechy popełniane i to często publicznie przez katolików.
"Cytacie" - warto zauważyć, że każdy taki przestępca "w sutannie" po prostu się śmiertelnie WSTYDZI swoich czynów (inaczej niż tęczowi homosi!); nie przechwala się swoimi czynami; dokonuje ich w największej dyskrecji! Może zaproponujesz dla całej społeczności "próbę ognia", żeby "wyselekcjonować" przestępców, czyli tych, którym nogi się znacznie nadpalą?
@Tomaszl: Fakt - Kościół bardzo obniżył standardy dla swoich członków. Kiedyś za dopuszczenie się np. cudzołóstwa była ekskomunika z automatu i Ojcowie długo się spierali, bo jedni twierdzili, że taki grzech można odpuścić raz, a inni mówili, że nie można wcale. Jak już doszli do tego, że można grzech odpuścić, to najpierw była długotrwała pokuta, żeby zobaczyć czy człowiek faktycznie się nawrócił i potem ewentualne rozgrzeszenie. Słyszałem kiedyś na rekolekcjach bardzo mądrą rzecz o małżeństwie - to sakrament dla wierzących. Co to ma znaczyć, że para żyje razem przez lata, potem dzień przed ślubem się spowiada i ma poczucie, że wszystko jest dobrze, a tak naprawdę może nie być żadnego nawrócenia. Najpierw powinno być nawrócenie - spowiedź, mieszkanie osobno przez jakiś czas, a jeżeli w tym wytrwają to ślub. Na kradzież (podatki) i oszczerstwo też jest powszechne przyzwolenie, nie mówiąc już, jak rzadko mówi się, że w obu wypadkach konieczna jest restytucja.
@Gość - jak dwie, trzy czy więcej osób różnych płci razem wynajmuje mieszkanie, ale nie tworzą czegoś na wzór małżeństwa i rodziny to faktycznie trudno mówić o grzechu. Ale grzechem i to publicznym jest, gdy dwie osoby mieszkając razem tworzą coś na wzór małżeństwa. To czy ze sobą współżyją nie ma znaczenia przy publicznym przeciwstawianiu się wspólnocie węzła małżeńskiego.
@TEMPESTAS - mnie gorszy jak wiele czasu ludzie Kościoła poświęcają mniej lub bardziej istotnym atakom na Kościół, a jak mało zajmują się swoją drogą ku świętości. Brak mi podobnego w tonie listu obejmującego zło, które czynią katolicy. Brak mi jednoznacznej postawy potępienia grzechów tzw. społecznych czyli to co powyżej wymieniałem. Zamiast tego otrzymuję pouczenie kierowane do tych, co Kościół już opuścili. Czy na tym ma polegać duszpasterska rola biskupów?
"Kilka "ataków" na Kościół wywołuje aż tak duże oburzenie." Czyli wg ciebie atak nienawistnika na przygodnego, Bogu ducha winnego księdza we Wrocławiu ma nie wywoływać oburzenia. Pytanie: jaką ty się moralnością kierujesz. Od kiedy to atak na człowieka z zamiarem zabójstwa jest czymś nieistotnym? Kto cię wychował w takiej moralności? Jakim prawem obciążasz tego zranionego we Wrocławiu księdza, sugerując, że uczestniczy w grzechach Kościoła? Skąd to wiesz?? Ustaliłeś, że miał np. z grzechem pedofilii coś wspólnego? Czy masz jakąś wiedzę opartą na faktach czy paskudnie insynuujesz? Jeśli to drugie, to ty popełniasz grzech i ty powinieneś się poprawić, ty powinieneś wyciągnąć belkę ze swego oka.
To tak w temacie insynuacji to wystarczy poczytać co wielu na katolickich forach wypisywało po ataku na ś.p. Pawła Adamowicza i jak obrzydliwe to były wpisy. I jakoś nie było nawet przeprosin ze strony Kościoła za takie zachowania wiernych. Wystarczy poczytać, co w ostatnich dniach jest wypisywane na katolickich forach w temacie naszych bliźnich mających inna niż heteroseksualną orientację. Atak na zupełnie przypadkowego księdza jest pokłosiem również wielu ohydnych słów katolików i faktycznie za to winniśmy przepraszać. Bo słowa mogą zabijać, choć dla wielu także i na tym forum nie jest to problemem.
Chrześcijaństwo zostało Polakom narzucone już ponad 1000 lat temu przez polityków i od tego czasu jest tradycyjnie narzucane przez rodziców swoim dzieciom w wieku kiedy te dzieci nie są jeszcze nawet świadome swojego istnienia. Może w końcu dojrzeliśmy do tego, że każdy człowiek ma prawo do decydowania o swoim światopoglądzie i instytucja która włącza w swoje szeregi noworodki po czym stwierdza "Semel catholicus, semper catholicus", godzi w podstawowe prawo człowieka do wolności.
@MAREK: Proszę zwrócić uwagę, że zasada "Semel catholicus, semper catholicus" jest wewnętrzną zasadą Kościoła. Może Pan arbitralnie nie przyjąć tego do wiadomości i po sprawie. Jeżeli zapragnie Pan zostać dajmy na to buddystą, to przez innych buddystów będzie Pan uznany za buddystę i już. Każdy przecież może sobie założyć związek wyznaniowy i ustalić, że wg jego wewnętrznych ustaleń należy do niego każdy kto się rodzi na świecie. I cóż z tego, że tak uważa? Czy to ogranicza wolność innych ludzi. Może Pan przecież uznać, że Kościół się myli i nikt Panu tego nie zabroni.
Skoro Pismo Święte mówi "kto uwierzy i przyjmie chrzest" a nie na odwrót (por. Dz 8, 36n) to do zostania chrześcijaninem potrzebny jest osobisty wybór, nie można uwierzyć za kogoś.
@TEMPESTAS pełna zgoda, że każdy może tej zasady nie przyjąć do wiadomości i uznać że wystąpił z kościoła skoro taka jest jego wola. Jednak instytucja która takiego wystąpienia nie uznaje i nie umożliwia powinna być krytykowana.
https://www.gosc.pl/doc/2978778.Prawo-o-apostazji/2 "Nawet po spełnieniu kościelnej procedury i wpisaniu tego do ksiąg parafialnych apostazja nie oznacza całkowitego zerwania więzi z Kościołem. Chrztu nie można przecież odwołać. – Jeśli ktoś raz został usynowiony przez Boga, to nie można tego cofnąć – mówi ks. Piotr Majer. Stąd zasada: Semel catholicus, semper catholicus – kto raz stał się katolikiem, ten będzie nim na zawsze."
https://www.fronda.pl/a/w-polsce-nie-jest-mozliwe-wystapienie-z-kosciola-katolickiego,17137.html "Powodem zmian – wyjaśnia prawnik było motu proprio Benedykta XVI „Omiun in mentem” z 26 października 2009 r., na mocy którego została wykreślona formuła „i nie odłączyła się od niego formalnym aktem» z kan. 1117, «i nie odstąpiła od niego formalnym aktem» z kan. 1086, § 1, jak również «i formalnym aktem od niego się nie odłączyła» z kan. 1124 Kodeksu prawa kanonicznego. W związku z tym – dodaje prawnik – instrukcja wykonawcza naszego Episkopatu określająca formalne procedury wystąpienia z Kościoła przestała obowiązywać. „Nie ma więc mocy dokument Konferencji Episkopatu Polski pt: „Zasady występowania w sprawie formalnego aktu wystąpienia z Kościoła przyjęty na 345. zebraniu plenarnym KEP 27 września 2008 r.” (...) Obecnie – po zmianach dokonanych przez Benedykta XVI – katolikiem jest się od momentu chrztu do momentu śmierci, niezależnie od tego, czy się utraciło wiarę i czy się zachowuje związek z Kościołem bądź nie. Powrócono więc do doktryny wyrażającej się w starożytnej paremii „semel catholicus, semper catholicus”."
"Dekret Ogólny Konferencji Episkopatu Polski w sprawie wystąpień z Kościoła oraz powrotu do wspólnoty Kościoła" z 7 października 2015 głosi "oświadczenie o wystąpieniu z Kościoła (...) aby mogło być uznane za skuteczne musi być: 1. wyrażone przez osobę pełnoletnią (kan. 98 paragraf 1 i 2 KPK), zdolną do czynności prawnych, w sposób świadomy i wolny (kan. 124 - 126 KPK); 2. złożone osobiście w formie pisemnej" (czemu wstąpienie tego nie wymaga?) "11. Nie wystawia się żadnego zaświadczenia potwierdzającego fakt wystąpienia z Kościoła." i "15. Pomimo wystąpienia z Kościoła niezniszczalny charakter, jaki wyciska sakrament chrztu świętego, pozostaje niezatarty (kan. 849 KPK), dlatego odstępca ma możliwość powrotu do pełnej wspólnoty Kościoła."
Niemowlakom wiele rzeczy jest bezczelnie narzucanych np. jadłospis, odbiera im się godność nieraz przewijając na oczach innych osób itd. Małolaty zaś spotykają się ze zmasowanym uciskiem ze strony matriarchatu bądź patriarchatu, który nie godzi się na żądania nieletnich , zamiast przyjąć do wiadomości że to oni przecież mają rację, gdyż ze względu na wiek są niewinniejsi, szlachetniejsi a więc i mądrzejsi. Na szczęście na Zachodzie już pracują nad systemem w którym nowy Pawka Morozow będzie mógł wreszcie rozliczyć zacofanych prześladowców
Marku. Każdemu dziecku wybierany jest, lub jak kto woli, narzucany, polecany, kształtowany itp . pewien światopogląd, ideologia, postawa życiowa. Niemowlę i póżniej dziecko wchodzi w określone środowisko i zwykle przejmuje jego postawy, ideały. Tak jest w przypadku resortowych dzieci czy katolickich albo postępowych lub z marginesu. Poza islamem (grożącym karą śmierci za jego porzucenie) nie ma jednak przymusu zachowania wiary i przekonań na całe życie. To Twoje antykościelne przekłamanie. Każdy katolik bez najmniejszych obaw ze strony kościoła może stać się jego krytykiem, przeciwnikiem a jak lubi rozgłos to w celach propagandowych może ogłosić publicznie apostazję.
"Semel catholicus, semper catholicus" ktoś kto został katolikiem z woli rodziców, nie może nigdy przestać być katolikiem. Może zostać krytykiem kościoła, przeciwnikiem i apostatą, ale nie może przestać być katolikiem. Nie mieści mi się w głowie, jak zasada godząca w podstawę wolności człowieka może nadal funkcjonować i znajdować swoich obrońców.
Myślę Panie Marku że Mieszka I trudno nazwać politykiem. Polityk to słowo nowożytne, właściwie związane z liberalną demokracją. Na tym polega tradycja - że jest przekazywana kolejnym generacją. I nie jest to kwestia światopoglądu. Bardziej jest to kwestia stanięcia po stronie dobra lub zła. W każdej sprawie można mieć wiele zdań i opinii. Jednak są blisko prawdy, inny trochę dalej, jeszcze inne są zupełnym wykluczeniem prawdy. Ale tylko jedna jest prawdą. Każdy ma oczywiście prawo na swój sposób szukać tej prawdy. A co jeśli ktoś cynicznie zaprzecza istnieniu tej prawdy ?
Prawo człowieka do poszukiwania prawdy jest mocno ograniczone, jeśli człowiek ten zostaje zakwalifikowany jako katolik bez własnego udziału i woli i bez możliwości wystąpienia z tej wspólnoty już jako osoba dorosła.
Zauważ Marku, że prawo do oszukiwania prawdy odebrali Ci rodzice. Narzucili Ci poglądy, które nie były Twoim wyborem ("nie zabieraj zabawki dziewczynce, to jej zabawka", "nie bij chłopczyka łopatką" itp.), cóż za opresjonizm.
Wy chyba prosto z Brukseli tamtejszą propagandą naładowani ? Po co łżecie ja najęci że katolik jest "bez możliwości wystąpienia z tej wspólnoty już jako osoba dorosła"! To w islamie tak jest i grozi za porzucenie islamu nawet śmierć. Nie przypominam sobie żeby media kiedykolwiek podawały że ktoś kto z katolika zmienił się w zaciętego wroga Kościoła był prześladowany, tak jak ma to miejsce islamie.
Analogia o zabawkach to kolejna bardzo nietrafiona analogia w tym wątku. Czy będąc dorosłym nadal rodzice decydują za Ciebie czy komuś coś odbierzesz czy nie, czy stałeś się sam odpowiedzialny za takie decyzję? Wątek ten traktuje o tym, że będąc dorosłym nie możesz przestać być katolikiem, pomimo tego, że nigdy jako dorosły nie postanowiłeś nim zostać.
""" To w islamie tak jest, że za jego porzucenie grozi nawet śmierć. Nie przypominam sobie żeby media kiedykolwiek podawały że ktoś kto z katolika zmienił się w zaciętego wroga Kościoła był prześladowany, tak jak ma to miejsce islamie.""" - to nie argument ?
Nie ma takiego państwa, musisz powtórzyć co nieco geografię. A tam powyżej chodziło o islam. Więc nie dziwię się też, że nie zauważyłeś argumentu przytoczonego dwukrotnie.
- to nie jest czepianie się oderwanego od kontekstu przymiotnika. To jest zwrócenie uwagi, że o żadnym państwie wymienionym z nazwy nie powinno się mówić "jakieś". Bo to oznaka lekceważenia, jeśli nie czegoś gorszego. Tak trudno to pojąć?
Tak jak Ty próbują się bronić środowiska, które są winne większych nieprawości , niż oskarżane przez nich . Chcąc w ten sposób zamknąć usta oponentom. A jak komuś można byłoby wytknąć hipokryzję gdyby nie można się było odnieść do jego czynów i wytknąć np. że sam "bił murzynów" a dziś wytyka to drugiemu ?
Bronisz się przed zarzutem gościa z 17.06.2019 15:24 powtarzając po innych jak zaklęcie gadkę o murzynach . Ale mamy przecież wakacje, nie idziesz popływać ?
W Kościele zawsze będą grzesznicy. Bowiem Kościół to sieć, zagarniająca ryby dobre i złe. To Boże pastwisko dla owiec zdrowych i chorych. I wszystkich Kościół chce doprowadzić do zbawienia, bo po to jest! Tacy stuprocentowo święci od początku do końca nazywają się - aniołowie! Ale są już w niebie.
I "wszystko" w różny sposób współczesna cywilizacja próbuje usprawiedliwiać, znajdować okoliczności łagodzące spojrzenie np. na okrutnika i na jego zbrodnie (trudne dzieciństwo, toksyczne otoczenie, współczesny świat itd.itp.).
Tematem nie jest "współczesna cywilizacja". Czy jak Paweł z Tarsu wyrzucał komuś "współżycie z żoną ojca" (1 Kor 5, 1 zapewne macochą, bo inaczej mowa byłaby o matce) to czy usprawiedliwieniem była "współczesna cywilizacja"?
Nie wiem czy była ? Ale wiem co próbuje usprawiedliwiać "współczesna cywilizacja" zachodnia. Możesz ją usunąć z mojego zdania a teza (stwierdzenie) pozostanie prawdziwa. Nie lękaj się tej "nietematycznej" dygresji.
A jednak ta nietematyczna dygresja wprawiła Cię w nie lada rozterkę. Moja odpowiedź na temat jest taka, że przyznaję CI we wszystkim rację ale na marginesie, dodatkowo pozwolę sobie dochować wierności wspomnianej tezie.
Moim zdaniem Episkopat powinien takie sytuacje zgłaszać do sądu. To jest łamanie prawa, a to środowisko [chyba] nie jest jeszcze wyłączone z ram prawa?. Żydzi mają swoje instytucje które takie sytuacje zgłaszają do sądów. Co jest złego w ponoszeniu słusznej kary?, a ci ludzie którzy prawo złamali karę powinni ponieść. Jeżeli tego Episkopat nie zrobi, takie profanacje będą narastać do stopnia krajów "nowoczesnej" Europy. Tego typu listy nic nie dadzą ...
1. Uwierzę w troskę o dzieci czy moralność wtedy, kiedy zobaczę taką samą krytykę pedofilii poza Kościołem Katolickim, zwłaszcza wśród przedstawicieli elit; pamiętacie jeszcze sprawę chłopców z Dworca Centralnego? Uwierzę, kiedy bezlitosna krytyka dotknie ideologię LGBT i jej propagandzistów, kiedy dotknie wzywających do deprawowania dzieci pod pretekstem (fałszywej) fachowości. "Ubrał się diabeł (caly legion...) w ornat i ogonem na Mszę dzwoni". 2. Oskarżam też biskupów o taktykę strusia i o brak wyraźnego wyrażenia stanowiska w sprawie zachowań homoseksualnych,chociaż to ostatnie dotyczy raczej Kościoła powszechnego. I niestety, chociaż sa biskupi bliscy Boga, sam znam takiego, o którego osobistej i praktycznej świętości jestem przekonany,są też ludzie wierzący raczej we Władzę, aroganccy. 3. Myślę, że każdy powinien zrobić rachunek sumienia, religijny czy laicki, co może zrobić w tej i podobnych sprswach.
Według biskupa Gądeckiego Kościół w Polsce jest atakowany.Kościół to zgromadzenie wszytkich wiernych.Katolicy w Polsce nie są atakowani,raczej przedstawiciele Kościoła,biskupi i kler.Co z tym zrobić ? Pisać listy: że nas atakują,nie lubią,i źle o nas piszą? Niekoniecznie.Jezus daje odpowiedź w dzisiejszej Ewangelii: "Jeśli bowiem miłujecie tych, którzy was miłują, cóż za nagrodę mieć będziecie? Czyż i celnicy tego nie czynią?"
W Ewangelii nie znajdziesz pochwały niesprawiedliwości.Chrystus też żądał od bijącego go Twarz sługę, by udowodnił, co On powiedział źle, a jeśli powiedział dobrze, to Chrystus odezwał się do niego wyrzutem: DLACZEGO MNIE BIJESZ? Obelgi, kłamstwa i oszczerstwa różnych nienawistników zawsze będą, ale to nie znaczy, że wobec nich mamy się zachowywać biernie i milcząco utwierdzać ich w tym, że w swoich kłamstwach i oszczerstwach mają rację. To nie jest chrześcijańska pokora, to zwykła głupota.
A gdzie są te niesprawiedliwość, "obelgi, oszczerstwa i kłamstwa"? Pedofil - każdy pedofil - powinien zostać odizolowany od społeczeństwa do końca życia i spędzić go w towarzystwie Trynkiewicza. A nie usprawiedliwiać, bo to oznacza WSPÓŁUDZIAŁ w tej zbrodni. Koniec dyskusji.
Spokojnie, spokojnie, świeccy też będą atakowani. Najpierw księża, potem świeccy. Przyjdzie taki czas, że katolicy świeccy, w POLSCE nie na Zachodzie, będą wyśmiewani i poniżani. Jeszcze trochę cierpliwości panie obserwatorze, a wszystko będzie.
Masz komputerek i nie chcesz sprawdzić kto tak powiedział? Nie wiesz jak to zrobić albo należysz do leniwców ? Mnie tatuś gdy sprawił torpedę to migiem wyczułem co i jak. Więc i bliźniemu podpowiem: wklejamy do Googla ( przeważnie w górnej części ekranu) "hasło" - artyście wolno więcej - najlepiej bez cudzsłowu i klikamy na przycisk enter ( zwykle w prawej, dolnej części klawiatury) i na ekranie z wynikami wyszukiwarki wybieramy najbardziej interesujace nas "znaleziska". No i podziel się na wątku z efektem poszukiwań. Gdybyś jednak nadal nie mógł sobie poradzić to daj znać.
Tadziu, jak nie rozumiesz czym jest pytanie retoryczne to Twój problem. Ktoś niegramatycznie pisze tu "artysta wolno więcej ?" polemizując nie wiadomo z czym.
Karol nie mozesz zadac takiej samej miary potepienia pedofilii ksiedza czyli namiestnika Boga jak i tzw. "artysty".Choc w obu przypadkach jest to zlo jednak sprawy sa nieporownywalne.Ksiadz pedofil uczynil zlo wielokrotnie wieksze bo uczynl go niejako w imieniu Boga.A jego biskup tuszujac je uczynil to zlo stukrotnie gorszym.Bo w imieniu Boga narazil na niebezpiecznstwo nastepne dzieci zamiast mu zapobiec.A "artysci"jacy sa i co glosza kazdy sam widzi.A zupelnie niedoprzyjecia jest wypowiedz,ze nalezy miec milosierdzie do sprawcy nie majac go za grosz do jego ofiar.
Czy w Kościele są środki przymusu fizycznego i więziennictwo?
Biskupi muszą działać tylko w zakresie kompetencji duszpasterskich!
Wyważanie otwartych drzwi :
"dlaczego oczekujesz od pasterzy, że przejmą rolę prokuratury, urzędów śledczych i sądów cywilnych dla prawnego ustalania przestępców czy kryminalistów".
Czy w tekście Don Pedro było coś choćby zbliżonego?
Insynuacją ma być wg Ciebie delikatnie wyrażona sugestia, że oponent "oczekuje od pasterzy że przejmą rolę prokuratorów" itd. Hmm. Daj Boże tylko takich wątpliwych insynuacji, bardziej przypominających retoryczne, grzeczne pytanie, bez złośliwości i ubliżania czy traktowania kogoś z góry. No to ja już dalej pojadę językiem bardziej wyrazistym.
Czy w tekście Don Pedro było coś choćby zbliżonego? - zapytujesz jak zdziwione niewiniątko. Nie, nic zbliżonego. Bo harce Pedro i większości tutejszych bojowników o czystość kościoła nie wydają się być wyrazem zatroskanych członków wspólnoty czy rodziny, przejętej wspólną niedolą. Zaiwaniają oni jak by byli świeżo mianowanymi inkwizytorami, nie mogącymi się już doczekać rozprawy : " Znów ma wszystko rozejść się po kościach? Znów udajemy "oblężoną twierdzę"? kiedy KK wreszcie ogarnie się i zrobi porządek sam ze sobą? "-- Tu już mamy wyraźne pogananie, popędzanie hierarchów przez rzeszę rozpędzonych kieszonkowych odnowicieli KK, którzy nieświadomie wspólnie z zaciekłymi postępowcami mogą zdemolować kościół.
Nieuwaga to grzech.
Moje uczucia obrażają kłamcy i oszczercy, którzy mówiąc o sobie że są katolikami posługują się kłamstwami czy oszczerstwami wobec swych bliźnich.
[[[[[[[[[ Tomaszl 28.05.2019 09:27
Podsumowaniem wyborów pozostają nadal aktualne słowa ks. Tischnera definiujące pojęcie "homo sovieticus". --- ( z Obraz po wyborach do Parlamentu Europejskiego //////// https://www.gosc.pl/doc/5598765.Obraz-po-wyborach-do-Parlamentu-Europejskiego ) [[[[[[[[[
[[[[[[[[[ Tomaszl
30.05.2019 15:12 "Chodzi o niezmiernie pogardliwe i obraźliwe zachowania i wypowiedzi znanych obrońców "demokracji" m.in. z ostatniego okresu," Ale przepraszam kogo obrażające? Ciebie? --- ( Rzeczpospolita Obojga Wrogów /////////////// https://www.gosc.pl/doc/5604300.Rzeczpospolita-Obojga-Wrogow )
[[[[[[[[[
Powinieneś przeprosić: -- 1) za niechrześcijańskie powtarzanie nie najmądrzejszych słów ks. Tischnera wobec bliźnich, z którego to określenia Profesor się nieraz częściowo wycofywał lub próbowal złagodzić jego wymowę. --- 2) za lekceważące bliźniego pytanie, sugerujące, że nie można go już obrazić …
Czy Twoja wyobraźnia lub medialne nagonki mają być argumentem za ich olbrzymią wielością?
Zacznijmy od grzechu, którego każdy z nas jest współwinnym - aborcja. I ta legalna i ta w podziemiu. To jest grzech ludzi kościoła, katolików. Bo grzechem jest już milcząca zgoda.
Kolejny wielki grzech to przecież wyuzdanie seksualne. I to nie to rzekomo zagrażające nam przez edukacje seksualną, ale znów milcząca zgoda na zdrady małżeńskie, na życie w naszych katolickich rodzinach na kocią łapę. Zgoda na patologię rozwodów. Co jest większą obrazą dla Kościoła - jakaś mało znacząca prowokacja, czy pełna zgoda na praktyczne łamanie dozgonnego małżeństwa w wydaniu katolickim?
I grzechy jakby już tak powszechne, że niezauważalne - kłamstwo, obmowa czy kradzież. Za te grzechy, a nie za jakieś prowokacje dziś cały Kościół winien na kolanach błagać o przebaczenie. Ale lepiej jest je przemilczeć. Bo w końcu winni zawsze są ci drudzy.
A tymczasem zaglądnij do katechizmu, aby się przekonać, co to jest grzech! Dowiedz się też, czy Kościół ma środki fizycznego przymusu i dla prowadzenia śledztwa i sądownictwa karnego i więziennictwa!
Zaopatrzysz może biskupów w karabiny, dla przeprowadzenia pogoni za przestępcami, którzy nie zgłoszą się na przesłuchanie lub ujdą za granicę?
Jakieś pomylenie praw i kompetencji!!
Chodzi o adekwatną reakcję na zło czynione przez katolików. Skoro te trzy ostatnie przypadki profanacji zasługują na tak wielką uwagę to co powiedzieć o tym, jak swój Kościół swoimi grzechami profanują sami katolicy.
A jakoś nie czytałem podobnego w treści listu przeciw choćby nagminnym już łamaniu przysięgi małżeńskiej, czy też nie czytałem podobnego listu mówiącego, że oszczerstwa rzucane publicznie przez katolików są grzechami wymagającej publicznej ekspiacji Kościoła.
O aborcji nie warto pisać, bo to jest wielki wstyd polskiego katolicyzmu, aby w kraju, w którym co i rusz wielu powołuje się na wartości chrześcijańskie czy na dziedzictwo JPII aborcja była legalna w świetle prawa.
Jeżeli obruszają nas inni, to może jednak najpierw warto spojrzeć na grzechy Kościoła, czyli grzechy popełniane i to często publicznie przez katolików.
Może zaproponujesz dla całej społeczności "próbę ognia", żeby "wyselekcjonować" przestępców, czyli tych, którym nogi się znacznie nadpalą?
@TEMPESTAS - mnie gorszy jak wiele czasu ludzie Kościoła poświęcają mniej lub bardziej istotnym atakom na Kościół, a jak mało zajmują się swoją drogą ku świętości. Brak mi podobnego w tonie listu obejmującego zło, które czynią katolicy. Brak mi jednoznacznej postawy potępienia grzechów tzw. społecznych czyli to co powyżej wymieniałem. Zamiast tego otrzymuję pouczenie kierowane do tych, co Kościół już opuścili. Czy na tym ma polegać duszpasterska rola biskupów?
Wystarczy poczytać, co w ostatnich dniach jest wypisywane na katolickich forach w temacie naszych bliźnich mających inna niż heteroseksualną orientację.
Atak na zupełnie przypadkowego księdza jest pokłosiem również wielu ohydnych słów katolików i faktycznie za to winniśmy przepraszać. Bo słowa mogą zabijać, choć dla wielu także i na tym forum nie jest to problemem.
To jakiś obłęd!
"Nawet po spełnieniu kościelnej procedury i wpisaniu tego do ksiąg parafialnych apostazja nie oznacza całkowitego zerwania więzi z Kościołem. Chrztu nie można przecież odwołać. – Jeśli ktoś raz został usynowiony przez Boga, to nie można tego cofnąć – mówi ks. Piotr Majer. Stąd zasada: Semel catholicus, semper catholicus – kto raz stał się katolikiem, ten będzie nim na zawsze."
https://www.fronda.pl/a/w-polsce-nie-jest-mozliwe-wystapienie-z-kosciola-katolickiego,17137.html
"Powodem zmian – wyjaśnia prawnik było motu proprio Benedykta XVI „Omiun in mentem” z 26 października 2009 r., na mocy którego została wykreślona formuła „i nie odłączyła się od niego formalnym aktem» z kan. 1117, «i nie odstąpiła od niego formalnym aktem» z kan. 1086, § 1, jak również «i formalnym aktem od niego się nie odłączyła» z kan. 1124 Kodeksu prawa kanonicznego. W związku z tym – dodaje prawnik – instrukcja wykonawcza naszego Episkopatu określająca formalne procedury wystąpienia z Kościoła przestała obowiązywać. „Nie ma więc mocy dokument Konferencji Episkopatu Polski pt: „Zasady występowania w sprawie formalnego aktu wystąpienia z Kościoła przyjęty na 345. zebraniu plenarnym KEP 27 września 2008 r.” (...) Obecnie – po zmianach dokonanych przez Benedykta XVI – katolikiem jest się od momentu chrztu do momentu śmierci, niezależnie od tego, czy się utraciło wiarę i czy się zachowuje związek z Kościołem bądź nie. Powrócono więc do doktryny wyrażającej się w starożytnej paremii „semel catholicus, semper catholicus”."
"Dekret Ogólny Konferencji Episkopatu Polski w sprawie wystąpień z Kościoła oraz powrotu do wspólnoty Kościoła" z 7 października 2015 głosi
"oświadczenie o wystąpieniu z Kościoła (...) aby mogło być uznane za skuteczne musi być: 1. wyrażone przez osobę pełnoletnią (kan. 98 paragraf 1 i 2 KPK), zdolną do czynności prawnych, w sposób świadomy i wolny (kan. 124 - 126 KPK); 2. złożone osobiście w formie pisemnej" (czemu wstąpienie tego nie wymaga?) "11. Nie wystawia się żadnego zaświadczenia potwierdzającego fakt wystąpienia z Kościoła." i "15. Pomimo wystąpienia z Kościoła niezniszczalny charakter, jaki wyciska sakrament chrztu świętego, pozostaje niezatarty (kan. 849 KPK), dlatego odstępca ma możliwość powrotu do pełnej wspólnoty Kościoła."
Tacy stuprocentowo święci od początku do końca nazywają się - aniołowie! Ale są już w niebie.