Jako ateista sądzę, że jednak trudniej jest zrozumieć ten świat ludziom wierzącym. Dlaczego dobry, kochający, wszechmocny Bóg dopuszcza do takich zbrodni? Dlaczego giną w okrutny sposób niewinne dzieci? Ja mogę tylko żałować, że taki Bóg nie istnieje i działać tak, jakby Go nie było. Nie liczyć na cudowną opiekę i miłosierdzie tylko przyjąć, że ludzka natura jest pełna przemocy i chęci panowania nad drugim człowiekiem. W konsekwencji samemu robić co możliwe, by wyeliminować terrorystów.