"Wyrosły dwa pokolenia chrześcijan, które nie znają podstawowych modlitw, nie widzą konieczności Mszy w niedzielę, nie spowiadają się, utraciło poczucie sacrum."

myślę, że te słowa warto wziąć pod uwagę - żeby jednak znaleźć skuteczne lekarstwo, trzeba zastanowić się głębiej nad przyczyną takiego stanu... Czy modlitwa, której wymagamy tylko w formie pamięciowego jej opanowania, jest właściwym podejściem do wiary? Czy sacrum, które wydziela się w postaci nienaruszalnego i nieprzystępnego skarbca jest właściwym Przybytkiem żywego Boga?

Benedykt XVI wypowiedział bardzo znamienne słowa: "Bóg jest ogniem, który ma moc przekształcania świata." A ogień jest jak życie - jego ekspresja przybiera różne kształty, trzeba tylko znaleźć to, co faktycznie jest w nim niezmienne.