Pisze papież Franciszek w przedmowie do nowego studium na temat św. Piusa X.
Niemal 30 lat posługi Sióstr Urszulanek NMP Niepokalanej z Gandino w Polsce.
Jeśli szukasz pracy w Watykanie wejdź na portal: "Lavora con noi" - "Pracuj z nami".
Nauka patrzy na poczęte dziecko inaczej niż na zlepek komórek.
Widzi Pan to co się dzieje w jednej chwili np. podczas biegu na sto metrów jest jedynie ukoronowaniem całego cyklu treningów , to co się dzieje np. demonstracji czy wyborów jest ukoronowaniem tego co się działo w sercach i rozumie obywateli przez kilka lat , my , Pan , ja , Internauci nie rozumujemy kategoriami procesów historycznych , długofalowych tylko żyjemy chwilą , tym kto co powiedział czy kto czym w kogo rzucił .
Teraz Pana zaskoczę , nie mówię o credo ale o ORGANIZACJI ŻYCIA , oni LGBT z tego punktu widzenia są bardziej kościołem niż my , jeśli oczywiście kościół to grupa ludzi WZAJEMNIE WSPIERAJĄYCH SIĘ W WIERZE .
obok jest art. ks. Horaka , nie ujawniam tajemnicy ,że pierwsi chrześcijanie takich problemów nie mieli ,
Skoro arcybiskup nie dopowiada od razu: „szanujmy jednak każdego człowieka”, to - niech każdy odpowie sam - czy u słuchających wzmacnia to czy też osłabia katolicką postawę delikatności i wrażliwości wobec osób homoseksualnych.
Dla mnie takie stawianie sprawy to wyraz uprawiania dyskursu histerycznego (e, nie o). Jak ktoś mówi coś, co mi się nie podoba, to mam gdzieś co naprawdę powiedział, a święcie sie oburzam ogłaszając światu, ze czuję się dotknięty. I nie widzi się wtedy np. różnicy między rozumowaniem przez analogię a porównaniem, a wszystko konczy się argumentem "mógł powiedzieć a nie powiedział".
Arcybiskup nie powiedział przecież "wy zarazy", "bodaj was zaraza". I nie o brak delikatności tu chodzi, ale przewrażliwienie. Powtórze przy tym: przewrażliwienie, które jest celową grą na uczuciach, bo ta naprawdę środowiska LGBT mają gdzieś co mówi jakiś ksiądz czy nawet arcybiskup. CHodzi tylko o to, żeby złapać za słowo i się oburzyć. Znam tę metodę. Pamiętam "argumentację" jaka towarzyszyła procesowi przeciwko ks. Markowi Gancarczykowi. Metoda ciągle ta sama. Jednocześnie druga strona, niby taa delikatna i wrażliwa, nie ma oporów, by miarkować tych, którzy dla dokopania wierzącym posługują się bluźnierstwem. O porównywaniu księży do Hitlera już nawet nie mówię....
Będziemy się licytować, kto kiedy gwizdał i jakiego epitetu wobec gwiżdżących użyto? Używanie inwektyw zawsze jest złe. Są oczywiście bardziej i mniej obraźliwe. Ciągle jednak mówimy o inwektywach wobec człowieka, ludzi. Słowo "zaraza" do najgorszych i tak nie należy, a użyte zostało na określenie ideologii, nie konkretnych ludzi. I to jedno słowo zastępuje wiele innych. Kto by to zauważył, gdyby Arcybiskup powiedział, ze to ideologia zdobywająca coraz więcej zwolenników, ale zabójcza dla naszych społeczeństw? Zresztą za "zabójcza też mozna by się obrazić, ze to niby od morderców są wyzywani...
Homoseksualiści od lat chcą rozmawiać... No. I od lat Kościół mówi. Jeszcze w czasach Jana Pawła II powstały co najmniej dwa kościelne dokumenty dotykające homoseksualnego problemu. Bardzo wyważone, ostrożne. Nie tak dawno powstał dokument o gender. Takiż sam. Kościół więc ten dialog podejmuje. Ale dla części LGBT dialog znaczy tyle, co wycofanie się adwersarzy ze swojego stanowiska. A to nie jest dialog, tylko szantaż.
Ten dialog polega od lat na marszach, w których prawie goli przebierają się za księży i zakonnice. W Pana kochanych Niemczech też tak bywa. Ten dialog u nas zaczął polegac na profanowaniu chrześcijańskich świętości. To nie jest nazwanie nas głupkami, katolicką zarazą czy katolickimi ciemniakami, którymi można się nie przejmować. To celowe bezczeszczenie swietości, żeby nas zirytować i skłonić do agresji. Udalo się skłonić niezwiązane z Kościołem środowiska kibicowskie, ale juz pokazuje się to, jakby to Kościół katolicki w Polsce tak reagował... Nie o dialog tu chodzi, naprawdę.
Doskonale jednak zdaję sobie sprawę, że Pana nie przekonam :)
Pomijam już drobny fakt, że Kościół w Polsce nie organizuje marszów przeciwko homoseksualistom. Jeśli wierzący protestuja - to przeciwko paradom i marszom, w których epatuje się rozwiązłością (nie mówię o obecnych marszach), prowokuje się bluźnierstwami ze świętości. I przypomina naukę Biblii, że praktyki homoseksualne są grzeszne.
Z punktu widzenia Biblii najważniejszą obrazą Jahwe w ostatnich miesiącach jest sodomia , inne są WTÓRNE , być może ważne ale drugorzędne , ciekawe , widziałem na ekranie TV profesora teologii który sprawiał wrzenia człowieka który ma w głowie sieczkę aksjologiczną do tego stopnia ,że "dał się zagonić " dał sobie narzucić narrację jw.dziennikarzowi . Aksjologia Moi Drodzy , aksjologia .
A z tym katalogiem grzechów, które wymieniał Jezus , to mnie zaciekawiłeś. Możesz mi przypomnieć? Bo ja tylko Pawła pamiętam, w których oczywiście o mężczyznach współżyjących ze sobą jak najbardziej jest...