Autor, człowiek wierzący, jednak starannie oddziela fakty od tzw pobożnych legend (np. o bazylice św. Klemensa: ,,Był to dom należący do jakiegoś zamożnego Klemensa, gdzie chrześcijanie mieliby się spotykać już w I wieku. W żaden sposób nie da się tego jednak potwierdzić"). Jest to największy plus tej książki. Autor opisuje głównie kościoły w Rzymie, pod którymi znajdują sie ,,titulusy", czyli domy oddane na potrzeby chrześcijan przez zamożnych wyznawców w czasach przed cesarzem Konstantynem. Fascynująca podróż do starożytnego chrześcijaństwa. Jedyny minus to czarno-białe zdjęcia, które zupełnie nie oddają piękna np. mozaik w starych kościołach.